Na początku był ON, Charlie ...
bogaty biznesmen, którego twarzy nikt, nigdy nie widział. Pewnego razu, gdy tak się nudził siedząc jak zwykle w swoim fotelu, wpadł na genialny pomysł. Z dziesiątek elementów, niczym puzzle skomplikowanej układanki ...
stworzył team, do zadań specjalnych. I tak powstały ONE, nazwane od imienia twórcy - Aniołki Charliego :)
Szef, wysyłał je na różne niebezpieczne misje, zazwyczaj w celu łapania różnych - większych ...
i mniejszych przestępców ...
Choć niektóre zadania, były wyjątkowo trudne ...
Czasem jednak praca była przyjemnością i zaprzyjaźniały się z niektórymi z drobnych złodziejaszków, jak choćby z tym małym łobuziakiem, od podprowadzania marchewek :)
Jednak detektywa Mua, nurtowało jedno pytanie - kim jest Charlie ? Chcąc rozwiązać największą telewizyjną zagadkę XX wieku, śledził go w dzień i w nocy. Aż wreszcie , udało mu się zrobić zdjęcie, na osiedlowym parkingu, jak próbował przemknąć niepostrzeżenie ...
Dzięki znajomościom w organach ścigania, udało się ustalić, że Charlie od dawna widnieje w kartotekach policyjnych, za nagminne przekraczanie prędkości, co ma miejsce zwłaszcza w okresie Świąt ...
Gdy już wszystko stało się jasne, wówczas - już nie tajemniczy milioner - wyznał miłość jednemu z aniołków, jak się okazało z wzajemnością ... Postanowili resztę życia spędzić w malowniczych okolicach pewnego pięknego miasta ...
A dwa pozostałe aniołki , wyruszyły na spotkanie z kolejną przygodą :)
Tak zakończyła się opowieść o Charliem i jego drużynie i dlatego serial zniknął z telewizyjnych ekranów ;)
Film był wspaniały, jak na owe czasy, stąd sentymentalnie, moja wakacyjna pamiątka nosi jego imię. Kto nie pamięta o czym mówię, niech poszuka na blogu. Dwie osoby, powinny rozpoznać w historyjce swoich bohaterów i już wiedzieć, dokąd zmierzają, bo skojarzenia, są jak najbardziej prawidłowe :)
Dziękuję za wspólny rekonesans z szopkami. Dodam jeszcze, że, jak to parę osób zauważyło, na żywo wyglądają o wiele piękniej i mniej wściekle kolorowo, sama byłam mile zaskoczona :)
Witam nową obserwatorkę. Wszystkim dziękuję za odwiedziny, komentarze i zapraszam częściej :)
Pozdrawiam z deszczowej, ale za to ciepłej, Małopolski :)
Pięknie to opisałaś ,aniołki wesołe i takie powinny być , na podkarpaciu pada deszcz Pozdrawiam Teresa
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jak mówisz, powinny być wesołe :)
UsuńZanim odpowiedziałam, Podkarpacie, jak i reszta Pl, tonie w bieli, no to wyciągać choineczki ( kto już zdążył rozebrać ), nastrój jest i mamy wreszcie BN :)
Uściski :)
Niezły gagatek z tego Charliego. Z tego co wiem posługuje się też innym ksywkami :)
OdpowiedzUsuńO tak, masz całkowitą rację i z gagatkiem, i z ksywkami :)
UsuńTwoje aniołki superowe:))serial oglądałam,a jakże:)))ale szczerze przyznam,nie pamiętałam zakończenia:))))
OdpowiedzUsuńZakończenia nie było, twórcy serialu zostawili " otwartą furtkę ", a ja im ją " ciach " :) :) :)
UsuńJesteś niesamowita w opisywaniu a ja z wielką radości a czekam na następne:)))))
OdpowiedzUsuńMoże znów mnie " olśni " , to coś wymodzę, a póki co, to pozdrawiam :)
UsuńA to "skubańcy", ale się zabawili:-))))
OdpowiedzUsuńRewelacja Bożenko, rewelacja dla młodych i " starszych"!
Tak się zastanawiałam, ile z osób, które tu przypadkiem trafią, wie co to było " Aniołki Charliego " ? Jak myślisz ?
UsuńMasz Bożenko nie tylko talent w rękach, ale i ogromną wyobraźnię. Chyba będę opowiadać Julkowi do snu Twoje bajki, bo moim czegoś jednak brakuje. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCo do wyobraźni to się zgadzam, co do talentu możemy jeszcze podyskutować :)
UsuńBuziaki :)
Piękne , piękne, piękne i opowieść też ;)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję :)
UsuńNo proszę cała opowieść! Na początku zastanawiałam się co za gość wyskoczy z tego RÓŻU!!!
OdpowiedzUsuńO kolorze też pomyślałam, nie sądziłam ze na zdjęciach wyjdzie taki wściekły, małe przekłamanie, w rzeczywistości to jasny burgund :)
UsuńTo juz wiem nad czym tak dzielnie pracowałaś! One sa cudne i pewnie wgłowie juz następne.
OdpowiedzUsuńCzas najwyższy zamknąć temat pt. Zima. A Twojemu muszę dorobić nowy nos, bo ten teraz co zrobiłam, prezentuje się o wiele fajniej, tylko go sama sobie doszyjesz, to znaczy nie sobie, tylko Nikusiowi :)
UsuńUwielbiam Twoje opowieści! No i robótki GENIALNE. Chyba z pięć razy czytałam Twój post:)
OdpowiedzUsuńJa tak zazwyczaj czytam Twoje, zastanawiając się, skąd czerpiesz wiedzę, nie jest to bowiem czysto internetowy poradnik. Jeszcze mi zostało parę zaległych do przeczytania :)
UsuńOpowieśc przemiła, aniolki cudne,pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńŻycia się nie da brać cały czas na poważnie :)
UsuńPozdrawiam :)
Kolejna fantastyczna historyjka tym razem z udziałem uroczego teamu Charliego . Podziwiam talent do wymyślania takich ciekawych opowiadanek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ze skutych mrozem Mazur ! W ciągu dnia jest -15 stopni brrr...
Fantazję to ja mam, czasem nawet ułańską ...
UsuńBoniu, pomyśl o ubiegłorocznych - 30, to stwierdzisz, że " nie jest tak źle " :)
Ciepełko posyłam :)
Super scenariusz, aktorzy profesjonaliści a Charlie przystojniak!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zawsze lubiłam bawić się w teatrzyk, widać tak mi pozostało :)
UsuńUściski :)
Kocham twoje historie! A "Aniołki..." oglądałam, pamiętam (oczywiście, serial). Twoje są jeszcze piękniejsze niż Farah Fawcett i koleżanki.;)
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam mieć taką fryzurę jak Farah, a jednej wybitnie nie cierpiałam i właściwie nie wiem za co ... :)
Usuńwesoła opowieść :) bałwanki i ich szef cudne :) pozdrawiam serdecznie!!!!!
OdpowiedzUsuńStaram się czasem coś ciekawego napisać :)
UsuńOdzdrawiam też serdecznie :)
Cudne bałwanki i cała pozostała wesoła gromadka - smok jak z bajki :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki :)
UsuńAle super opowieść :) Dwa maluchy już dobiły do swojej przystani i mam nadzieję, że te "aniołeczki" będą tu szczęśliwe. Już zadbam o nie jak należy :) Dziękuję Ci Bożenko!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie porwał ich jakiś sztorm na PP ;)
UsuńBuziolki :)
Zaplułam klawiaturę ze śmiechu. Aniołki Charliego tak jakby przytyły z deczko :)
OdpowiedzUsuńWiesz, my możemy, a one wieczne laski mają być, no to im dowaliłam z kilka kilosów ... :)
OdpowiedzUsuńprawie bym w to uwierzyła, ale to jednak Bałwany Charliego
OdpowiedzUsuńAniołki są rewelka nic tylko podziwiać :) a historyjka jak prawdziwa :) jestem tu nowa ale często zaglądam podziwiam za sliczne prace :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńye Twoje rodzinki są przesłodkie :))
OdpowiedzUsuńNie no ci dwaj na ostatnim zdjęciu, w łódeczce są świetni, tacy wyluzowani, na wczasach, leżą sobie i myślą... , ze nic nie myślą :)) Ubawiłam się
OdpowiedzUsuńo jejku jakie cuda Ty tworzysz kobieto!:) koniecznie u Ciebie zostaję i żałuję, że dopiero teraz odkryłam Twojego bloga.
OdpowiedzUsuń