Moje prace

Moje prace

poniedziałek, 29 lutego 2016

Jak to dobrze ...


że luty,  ma o jeden dzień więcej, bo byłoby już po czasie, a tak, to  zdążyłam :)
Zasapana, zziajana,  pędzę co tchu, zatem bez kłapania pokazuję w kolejności, w jakiej powstawały.

Najpierw serduszko.










Bez napisu, bo póki co nie wiem na jaką okoliczność, a w sumie może być na różne. Jak gotowe, to napis nie problem, prawda ?






Później był bałwanek.






Wszystkie śnieżynki,  są w takim samym,  mieniącym się kolorze, co widać na zdjęciach.










A z kurczakiem, a nawet dwoma, to poszłam po bandzie i mam nadzieję będzie mi wybaczone, przez wzgląd na te wyżej :)










I coś,  co po mojemu można nazwać kolażem :)





A karteczki lecą oczywiście do ANULKI na lutowe wyzwanie , jeszcze tylko banerek i gotowe






Mam cichą nadzieję, że kuzyn Stefana się nie udławi ;)

A teraz się chwalę, że wygrałam !!!
Nie jest to jeszcze wynik konkursu KGW, bo w tej kwestii zmieniłam zdanie ...  ale wygrałam coś, co mi się nawet nie śniło. Jakiś czas temu  ELA, wspomniała na swoim blogu, że ogłosi konkurs. Gdy to się stało, a ja przeczytałam zasady, myślę  " po ptokach " , nie jestem mistrzem pióra. No ale - jest ryzyko, jest zabawa. Coś tam skleciłam i miałam nadzieję, bo podwójna konkurencja - w tym Fb - nie wróżyła dobrze, a do wygrania była Jej autorska książka. Gdy w dniu ogłoszenia wyników ujrzałam swoje nazwisko na pierwszym miejscu,  trzeba było mnie widzieć, skakałam jak młode źrebię :) :) :)  A oto moja wygrana, wraz z osobistą dedykacją autorki :)






Dedykacja - osobista, słowo się rzekło, zatem dla Was w zbliżeniu,  tylko okładka  :)






I na zachętę ze dwie fotki ze środeczka ...










Jak ktoś chce wiedzieć,  co takiego wysmarowałam że  wygrałam,  to zapraszam TU.
Elu, jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję :)
Przy okazji zapraszam Wszystkich do lektury bloga, bo takie wspaniałości Ela serwuje i co najważniejsze składniki w zasięgu ręki i portfela, na dodatek  z alternatywą zastąpienia niektórych, dla mnie rewelacja !

I to by było na tyle.
Pozdrawiam i do zaś :)




niedziela, 28 lutego 2016

Dlaczego by nie ?


Ktoś mnie zdenerwował okrutnie, a wtedy muszę odreagować, robię to " wyładowując się na robótkach ". Czasu mało, bo ogony mam takie, że hej, więc tak " kole północy ", po skończonej pracy,  nie za wiele jest już zdrowia i możliwości, ale klej i plastikowe jajo przejdzie.

Pomyślałam sobie, skoro były takie bombeczki,  DLACZEGO BY NIE zrobić takich jaj ? No i tak koło pierwszej w nocy powstały takie






Zdjęcia mało ambitne, ale ambicja poszła się bujać wraz z zepsutymi nerwami ...






A to czemu pokazuję ? Bo mi zależy na Waszej opinii i pomocy.  Rozum - ambicja - nerwy, to już nie bardzo funkcjonuje i nie wiem, czy tak naprawdę są fajne, czy mogą się podobać, czy ewentualnie - taki mam plan - zrobić kokardkę  i zawieszkę na górze z szyfonowej  wstążeczki, by nadal były delikatne. Jest ktoś chętny do wyrażenia swojej opinii   ?

Nie miała baba kłopotu, to sobie kupiła maszynę do chleba. Na otwarcie naszej Biedronki po remoncie,  były takie promocje, że nie mogłam przejść obok niej obojętnie, bo chorowałam na taką już wiele lat, ciągle zbyt drogo, żebym stwierdziła, że warto, ale za 60 to wiadomo. No i zaczęło się  :)






A po wyjęciu - chlebuś " podstawowy " z przepisu w książeczce, jeden z kilkunastu, przelecę wszystkie, cokolwiek by to nie miało znaczyć :)






Na koniec dziękuję pięknie Wszystkim za pochwały,  pod moją delegacyjną bandą kobitek z KGW.
Jednak powiem szczerze, mam skromną nadzieję, że nie wygramy, a kiedyś powiem  dlaczego  :)

Pozdrawiam i do jutra :)



piątek, 26 lutego 2016

Dzień Kobiet :)


Dobrze czytacie i ja prawidłowo piszę - to jeszcze nie dziś, ale tematem będzie nasze święto.
Dzwoni do mnie szefowa KGW i mówi - zrobisz zaproszenie na konkurs ?  Odpowiedź krótka i na temat - nie ma sprawy. Tylko co,  jak i na kiedy. A wiesz przeczytaj sobie na portalu Moje KGW, gdzie to nasze koło, wraz z prawie 3 tysiącami innych jest zarejestrowane. W myślach już tworzyłam zaproszenie,  dopieszczone do perfekcji, dopóki nie przeczytałam zasad  " ... może być praca plastyczna, wiersz, piosenka ... oceniać będziemy pomysłowość, oryginalność i jakość wykonania ... "

No i wtedy od razu - kartka - odpada, zbyt banalne !
Dziś upływa termin zgłoszeń, zatem moja prezentacja niczego nie zmieni, głosuje niezależne Jury, zasady też nie zabraniają bym nie mogła się pochwalić. Zatem co wymyśliłam ?
Zaproszenie wysłane w imieniu naszego koła wygląda tak






Na konkurs zostało wysłane jedno zdjęcie, ale  Wy macie możliwość obejrzeć dokładniej :)









I teraz pojedynczo skład całej delegacji ...





Nie są to  podobizny Pań z koła, ale powiedzmy że to jestem ja ;)































Takie chusty, póki co, są naszym wizytowym wdziankiem.
Jak sądzicie, mamy jakieś szanse ? Podobno napłynęła niezliczona ilość przecudnych pomysłowych prac. I bardzo dobrze, bo znaczy to, że są jeszcze tacy, którym coś się chce ! A nam wszystkim, teraz już pozostaje tylko czekać, wyniki 3 marca, o rezultacie Was poinformuję, bez względu czy będzie sukces, czy porażka, zresztą nie myślę takimi kategoriami, więc jest super :)

Za poprzednie " do zaś " , to już mi się oberwało, że zbyt długo trwa :) Na wszelki wypadek, żebyście nie zgłodnieli,  to do następnego stawiam bułeczki z niespodzianką






Przepis znajdziecie u ELI .  Ta była jako ostatnia z nadziewanych kajzerek, stąd deko mniej niż w poprzednich, ale i tak  PYCHOTA !!!

Teraz już spadam, a następne do zaś,  będzie 29 lutego, wpadnę na moment z karteczkami  :)
Buziole :)

poniedziałek, 15 lutego 2016

Cytrynowo mi :)


Miało być wczoraj, ale że tak powiem " się nie wyrobiłam " , cokolwiek by to nie miało znaczyć. Skoro wczoraj były Walentynki, to mam dla Was serduszko, a że to już dziś,  a nie wczoraj, to jest cytrynowe.










Tylko tyle, bo właściwie jest częścią czegoś tam, o czym będzie kiedyś tam, a dokładniej jak skończę całość. A teraz,  wpasowało się idealnie na lutowe DANUTKOWE wyzwanie. Wpasowało się, dzięki temu, że szefowa  pozwoliła na wersję 100 % koloru  :)






Jeśli chodzi o moje predyspozycje kolorystyczne,  to uwielbiam wszystko w tym kolorze, szczególnie kwiaty, kolor słońca, po wyeliminowaniu upału, ubrania, ale tylko te, które są na kimś, a nie na mnie. Za to cytrynka, jako owoc, to w każdej postaci, ale dobrze wyważony smak, by to nie był kwas, wykręcający dzióbek na drugą stronę, a doskonale zrównoważony, dający przyjemne orzeźwienie. Lody, ciasto, poncz, polewa  mile widziane :)

No a teraz druga część zabawy, czyli





bo jakże to tak, tylko rozpieszczać Stefana?
Oto moja złota rybka dla Stefanii :)


















Chyba się speszyła, bo odpłynęła sobie. Nie przeszkadzajmy, a nóż spełni czyjeś życzenie ...


No dobra, wiem co powiecie.
Lecę teraz z tymi ogonami ile się da, bo nie lubię takich sytuacji.  Dlatego wybaczcie, kto nie nadąża. Obiecuję, chwilowo będzie mała przerwa :)

Pozdrawiam i do zaś :)

niedziela, 14 lutego 2016

Jak zrobić jutowe kwiatuszki.


Na liczne prośby pokazuję,  jak łatwo powstają. Zanim jednak będą kwiatuszki krok po kroku, pokażę jakie zrobiłam jajeczko, do ozdoby którego, zostały wykorzystane.  Tym razem dodałam kolorowy akcencik w postaci jasnozielonych piórek, wygląda ślicznie, w każdym razie mi się podoba, gipsu już nie  mam, a radosne spojrzenie pozostało, czy słusznie    :)










No to zaczynamy.
Przygotować jutę, wyrównać brzeg, wyciągnąć pojedynczą nitkę,  dla wyznaczenia szerokości paska  , u mnie to było ok. 7 cm, wszystko zależy jak duże chcemy kwiatki. Jeśli chodzi o długość, to na jedną sztukę  potrzeba  ok. 30 cm . Dobrze sobie zrobić przez całą długość materiału i odcinać później ile potrzeba.






Po obu stronach wzdłuż wyciągniętej nitki i od brzegu wysmarować dość grubo wikolem ( może być Magik, ale jest droższy ), to nam zabezpieczy prucie się luźno tkanej juty.






Poczekać do całkowitego wyschnięcia.






Przeciąć w miejscu wyciągniętej nitki.






Następnie wyciągnąć wszystkie nitki znajdujące się wzdłuż,  pomiędzy miejscami klejenia, powstanie takie coś.






Posmarować klejem jedną z krawędzi, odczekać chwilkę ( lepiej łapie )






zagiąć drugi brzeg i skleić. Nie czekać długo, gdyż klej się zrobi zbyt twardy .






Znów posmarować klejem






i po chwili zawinąć w taki pędzelek.






Jak się dość dobrze sklei, znaleźć środek i wygiąć na zewnątrz żeby uformować kwiatek.






W środek wkleić perełkę, lub co kto chce.






Nie jestem autorką pomysłu,  korzystajcie ile chcecie i  nie musicie podawać źródła. A kto znajdzie oryginalny,  poproszę o przesłanie, uzupełnię na blogu. Kursik publikuję dziś, bo może jeszcze ktoś zechce się pobawić w wolnej chwili , a tak, gdyby nie było,  to byłoby żal, że trzeba czekać. Takie kwiatki można zrobić nie tylko z juty, wystarczy , że będzie to materiał luźno tkany, który pozwoli na wyciąganie nitek . Tyle z moich podpowiedzi :)

Gorąco witam nowe obserwatorki, a Wszystkich pozdrawiam Walentynkowo, niezwykle ciepło,  niemal  wiosennie i do zaś :)

EDYTOWANY

Dzięki  Ranatce jest kursik - dzięki :)
https://www.youtube.com/watch?v=6Ez8cqQz28E

a ja dzięki niemu dotarłam do tego, który kiedyś  widziałam i utkwił mi w pamięci :)
https://www.youtube.com/watch?v=De4igBXpsHg