W ostatnich dniach, robótkowo u mnie jakaś posucha nastała. Coś tam niby dłubię, ale nie to co bym chciała i nie to co bym mogła, i wogóle. Tak przeglądając, co by tu na szybko, na fajnie i ciekawie machnąć na 2 miejscowe kiermasze ( tradycja i nie chcemy z tego rezygnować ), stwierdziłam jak w tytule - kiedyś to jednak mi się chciało. To kiedyś, to wcale nie taki odległy czas, a jednak ... Pokażę Wam co nieco, może przy okazji kogoś " natchnę " i jeszcze sobie dziabnie do świąt :)
Na początek haftowane jaja, to są dwa jajeczka, na każdym są 3 kliny, na których są drobne hafciki. Najbardziej mi się podobają - kaczorek z baziami w dzióbku i kurczak na jaju z " gestem Kozakiewicza " , a Wy jak sądzicie ? :)
Mały kurnik - troszkę słońce świeciło w trakcie zdjęć, stąd odbicia od lakierowanego stołu :)
Baranek, który podgrzewa swoje 4 litery na kominku :)
Troszkę inne baranki i " kwadratowe " zajączki :)
Troszkę frywolitkowych :)
Jajeczka decu, wstążeczki trochę nie po mojemu, ale tak miało być :)
I na koniec kilka szydełkowców i jaja hurtem :)
I to by było na tyle. Przede mną kolejny pracowity tydzień. Więc bardzo dziękuję za ocenę mojego bączkowego maratonu, życząc Miłego Tygodnia, pozdrawiam i do zaś :)