"Jeżeli któregoś dnia ktoś zarzuci Ci, że Twoja praca nie jest profesjonalna, powiedz sobie, że Arkę Noego zbudowali amatorzy, a Titanica - profesjonaliści..."
Moje prace

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jubileusz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jubileusz. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 11 kwietnia 2016
Karteczkowe odkrycia :)
Piątek był niezwykle owocnym, pracowitym dniem, a zaczęło się tak jakoś mało sympatycznie.
Pamiętacie, jak kiedyś pisałam, że się zakochałam ? Pisałam o tym TU Niestety, jak się później okazało, to nie była miłość, tylko chwilowe zauroczenie. Ale cóż, musiałam zrobić jakieś bazy do kartek, echhhhhh pomyślałam, oby ta operacja przebiegła szybko i bezboleśnie.
Wybrałam serwetki, myślę jak już rozłożę cały ten majdan, to przynajmniej kilka więcej, co by było na zaś. Jednak już po dwóch pierwszych stwierdziłam - że chyba jednak przegięłam i nie ma takiej opcji, że ja zrobię więcej niż " muszę ", bo gdy spojrzałam na ten przygotowany stosik serwetek, to słabości mnie dopadły, niestety oprócz żelazka, na nerwy skutecznie działała mi folia. Kto choć raz robił takie prasowanko, ten wie, jak upierdliwe jest rozwijanie folii spożywczej. I wtedy pomyślałam sobie, a jak by tak spróbować ze stretch folią ?
Troszkę bez przekonania, jednak z wielką nadzieją wzięłam wałek solidnych rozmiarów i do dzieła. Rozwijanie - bajka - nic się nie zwija, nie marszczy i nie spada
Po zaprasowaniu - druga bajka, no mówię Wam, jestem zachwycona, całość idealnie przylega do podkładu i nigdzie nie odchodzi, co w przypadku folii spożywczej często się zdarzało.
Byłam z siebie dumna jak paw. Może ktoś już kiedyś na to wpadł, nie wiem, ja wszędzie widziałam tylko zastosowanie folii spożywczej, więc to moje odkrycie, którym się z Wami dzielę :)
Po pewnym czasie, te pióra, co to mi z pawiej dumy wyrosły, zaczęły na kuferku przeszkadzać, więc je strzepałam i kombinuję dalej. Żelazko rozgrzane, burdelik i tak już jest i dobrze mi idzie, a jak by tak spróbować ... i pognałam na strych. Bo wiecie, moje dzieci mocno wyrośnięte, do szkoły już nie chodzą , ale za to mam strych w rozmiarze XXL i różne cuda na nim. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że nie mam piwnicy . Wygrzebałam gładką bibułę, bo wydumałam, że skoro można serwetki, to może i z bibułą się uda ?
Wyszło genialnie, bibuła się trzyma idealnie do podłoża
można też poprawić żelazkiem bezpośrednio po bibule
A tu juz sprawdziłam, jak się toto zachowuje przy wycinaniu. Jak widać, nawet skomplikowane wzory wycinają się prawidłowo i bez rozwarstwiania się na krawędziach.
Kolejne odkrycie, na czwarte mam ... Eu .. Geniusz ;)
A poważnie można sobie samemu zrobić fajne papierki w różnych kolorach.
A tyle wyszło z moich zabaw, biorąc pod uwagę moja awersję do żelazka, no to sama siebie nie poznaję :)
Czas na prezentację karteczek, z zastosowaniem powstałych baz, kwiatuszków i nie tylko.
Jeszcze tylko dorobiłam zimową karteczkę
wybrałam 3, zrobiłam kolażyk ...
banerek ...
i pędzę do ANULKOWEJ żabci. Jak rzekła sama prowadząca, jak zabawa, to zabawa, więc myślę, że małe odstępstwa od zasad, nie spowodują uszczerbku na zdrowiu :)
I to na tyle, bo przydługo wyszło.
Pięknie dziękuję, za przemiłe komentarze. W kwestii Napoleona, temat nadal otwarty :)
Miłego tygodnia. Pozdrawiam i do zaś Kochani :)
EDYTOWANY
Dołączam Wam zdjęcia mojej stretch folii, bo widzę są problemy z rozpoznaniem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)