Moje najmłodsze dziecię, za parę dni osiągnie pełnoletność i tak sobie wyciągnęłam z lamusa hafcik, który kiedyś dla niej zrobiłam, z okresu jej fascynacji językiem angielskim :)
Krótka historyjka. Początek roku szkolnego, był w tym roku w poniedziałek. Czwartek wieczorem, wracam z pociągu, normalnie, to ja się wieczorami nie szwędam po wsi, więc to nietypowe, spotykam znajomą, aaa dawno się nie widziałyśmy, skąd pani wraca, na to ja, że z zebrania. O - już zebranie, ja - że matura, studniówka, sporo spraw i trzeba od razu pozałatwiać. Ano tak, tak - a ta najmłodsza, to już do której klasy chodzi ? Ja - no ja właśnie o niej mówię :) Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że jej siostra, o której myślała znajoma, jest starsza o 8 lat :) I teraz widzę, jak czas szybko leci :(
Poprzednim razem zapomniałam Wam pokazać inne okienko, widać mam sentyment do tego motywu, też z lamusa - kartka i komplet biżu, które robiłam na jedną z wymianek.
Karteczka ręcznie malowana i frywolitkowe kwiatki, to jedne z pierwszych moich frywolitek, zresztą robione jeszcze na igle.
Chwilo trwaj :)
Nadal chwalę się urodzinowo. A to za sprawą kolejnych przesyłek, jakie dotarły do mnie w tym tygodniu.
Od Teni z bloga Kuchnia i pasja
I małe zbliżenie, bo karteczka jest fantastyczna :)
I od talencikowej koleżanki Marylki, przecudnej urody xxx obrazek
I jeszcze małe zbliżenie, aby było widać, na jak drobnej kanwie to jest wyszyte :)
Marylka jeszcze bloga nie posiada, jednak to chyba kwestia czasu. Równie bardzo się upierała, że frywolitki, to ona nigdy w życiu nie opanuje i tak jej zamieszałam w tym " nigdy ", że teraz śmiga 4 czółenkami :)
Moje drogie, dziękuję Wam pięknie za pamięć i wspaniałe prezenty :)
Dziękuje też Wszystkim za liczne i tak pochlebne komentarze, pod poprzednim postem, postaram się odpowiedzieć na te, na które jeszcze nie zdążyłam. Pozdrawiam i do " zaś " :)