Jakiś czas temu tłumaczyłam pewnej blogerce, jak zdobyć taką starą walizkę i chyba wtedy pomyślałam, a właściwie czemu sama sobie takiej nie sprawisz ? W końcu myśl wprawiłam w czyn, a moja stara - nowa walizeczka po liftingu, prezentuje się tak.
Wymaga jeszcze kilkakrotnego polakierowania, ale to proces czasochłonny, bo lakier zewnętrzny, żeby było trwałe, jest mocno zapachowy, a na polu długo schnie, więc tak powiedzmy w połowie tego procesu jestem.
Środek został wymoszczony stosownym materiałem ( czyt. filcem ), aby zawartość miała się miękko i dobrze się prezentowała.
Jeszcze w innym ujęciu.
I teraz kilka najnowszych prac, biżuteria z siatki jubilerskiej.
U mnie nowość - muchomorki, których podobno nie powinno zabraknąć na żadnej choince :)
A teraz prezentacja walizeczki przed metamorfozą. Wiem, odezwą się głosy że nie powinnam, że to profanacja, nic na to nie poradzę, dla mnie to poniżej nie ma prawa bytu :(
Jeśli ktoś z czytających ma na zbyciu taką, to ja ją chętnie zaadoptuję. Następnym razem lepiej pomyślę, jak która strona ma być oklejona, bo teraz to oczywiście byłoby na odwrót, to co jest tyłem, byłoby przodem :)
No to zbieram swoje zabaweczki, które już nie będą się walały po pudłach i szufladach,
zamykam mój teatrzyk i do domciu, trza obiad gotować :)
A z obiadków z minionego tygodnia polecam - dyniowe gołąbeczki,
oraz dyniowe kopytka,
sezon jeszcze trwa, może ogłosimy jakiś dyniowy festiwal, kto wymyśli ciekawsze danie ? Bo ja już chyba jestem uzależniona ;)
Miłej niedzieli i do zaś :)
Bożenko urocza walizeczka. I podobnie ja Ty zmieniłabym w następnej tył-przód :))) A jeżeli pozwolisz powiedzieć to dodałabym gumeczki , które by podtrzymywały zawartość.
OdpowiedzUsuńA te muchomorki i bałwanki zauroczyły mnie. Pozwolisz, ze odgapię ? Pozdrawiam
Jak już wkleiłam filc, to pomyślalam, że mogłam wszyć takie jak w kosmetyczkach, ale spokojnie, moje prace nie są ze szkła 😁 Link na bałwanki podalam w ktorymś z poprzednich postów, jak chcesz muchomorka , to odezwij się mailowo, mam zapiasane, bo to moje, a takie dość kształtne są 😁
UsuńPozdrawiam 😁
Oj, dzieje się u ciebie sporo.
OdpowiedzUsuńWalizka ekstra. Mam taką starą ale sentyment nie pozwala mi się z nią rozstać.
pozdrawiam
Nie, nie, ja tylko przygarnę, gdyby ktoś miał zamiar wyrzucić :)
UsuńPozdrawiam :)
Takie sztywne walizeczki,to teraz unikaty.Dobra robota,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajna zabawa, szczerze polecam . Też pozdrawiam :)
UsuńOj ta walizeczka wyszła rewelacyjnie Bożenko!
OdpowiedzUsuńPrawie, ale i tak jestem zadowolona :)
Usuńwalizeczka cudna:))..chciała bym Cię zobaczyć z nią na dworcu:))))
OdpowiedzUsuńja dziś piekłam chlebek dyniowy:)))a wczoraj była pasta:))
masz już tych zabawek szydełkowych:)to dla wnusia???
Jak będzie okazja, to na pewno będę paradować z nią tu i tam, niekoniecznie w celach podróżniczych. Przepis na chlebuś poproszę :) Szydełkowce na choinkę, a misie się zobaczy :)
UsuńFajna ta walizeczka. Jakby co to ja też chętnie przygarnę taka do remon tu, jakby komuś była zbędna ;) Szukam od dawna.
OdpowiedzUsuńDyniowe kopytka? Poproszę przepisik. Te gołąbki też cudne. Pastę do chleba jem codziennie, chyba się uzależniłam ;) Ketchup też często.
Jakby co, to walizeczkę kupiłam na OLX.
UsuńGołąbeczki, moja wariacja, tak jak normalne, tylko mięso zastąpione pastą dyniową w kopytkach tak samo :)
Śliczna walizeczka. Posiadam taką i żałuję, że nie potrafię zrobić jej takiej metamorfozy :) Najchętniej podesłałabym do zrobienia i odebrała z powrotem - hahaha :) Ale pozbywać się całkiem to bym nie chciała, szczególnie, że nie jest pusta :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńSpokojnie dasz sobie radę zrobić taką metamorfozę, mogę podpowiedzieć co i jak, nie święci garnki lepią :)
UsuńUściski :)
Jejku, metamorfoza walizki rewelacyjna. Drugie życie walizka dostała i to jakie - wręcz królewskie bym powiedziała ;)Grzybki słodziutkie, choć to muchomorki ;) i zabaweczki i bransoletki też śliczniutkie :)
OdpowiedzUsuńDzięki, jak taki Mistrzu w te klocki jak Ty daje taka ocenę, to dla mnie zaszczyt . Dzięki :)
UsuńPiękne prace, oczywiście walizka wybija się ponad inne. Chociaż mnie oczarowały misie i muchomorki szydełkowe.
OdpowiedzUsuńTen post miał być głównie o walizce, reszta załapała się przypadkiem :)
UsuńCudna metamorfoza, aż zachciało mi się odnowić 2 swoje walizy po babci
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Myślę, że zrobisz to o wiele ładniej i bardziej profesjonalnie. W tym wszystkim to jest fajne, że im bardziej się popaprze, tym ciekawiej wygląda :)
UsuńTeż pozdrawiam :)
"Powróćmy jak za dawnych lat..." 1972r, Rabka.Z taką walizką jechałam na tę kolonię :)))))))))))))) Ach, jaka ja byłam szczęśliwa, że mogę mieć swój własny bagaż, sama sobie w nim grzebać i ubierać to co sama chcę :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Bożenko, ale mnie tym postem rozmarzyłaś :)
walizka wymiata wszystko. Mam tez swoją starą, drugą taką samą mojego brata i trzecią, bo małżonek przytaskał ze swojej młodości. Tylko jeszcze czekają na swoje lepsze czasy ;)
Buziaki :*
EEEEEE to Ty jesteś bogata w walizki, ale jak by ktoś wyrzucił taka na wystawkę, to zwijaj :) Też miałam taką na kolonie, to znaczy moja była jeszcze mniejsza, w środku naklejona kartka ze spisem zawartości. Później Tatuś w niej trzymał narzędzia, też wspominałam tamte czasy.
UsuńBuziaki :)
O rany, Bożenuś z taką fantastyczną walizeczką to Ciebie na peron wpuścić nie wolno. Bo ludzie zamiast wsiadać do pociągów to będą stali z rozdziawionymi gębami i gapili się na Twoją śliczność :) Świetnie ją przerobiłaś, normalnie tylko Ty tak potrafisz. A jak środek ślicznie wyściełany... :)
OdpowiedzUsuńNo to ja ich z tymi buziami rozdziawionymi zostawię na peronie i będzie dla mnie wolne miejsce siedzące :)
UsuńPierwsze wrażenie miałam takie, że pokazujesz walizkę, którą moja córka dostała na osiemnaste urodziny dwa tygodnie temu. A skąd u Ciebie zdjęcie tej walizki? Dopiero drugie spojrzenie i okazuje się, że zrobiłaś sobie szalenie modną walizkę. Szkoda, że nie mam takiego starocia, bo chętnie bym Ci go podarowała.
OdpowiedzUsuńA muchomorki są rewelacyjne! Chętnie bym wyszydełkowała takie. A skąd się bierze te "czapeczki", dzięki którym można je powiesić na choince?
Odpowiedzi napisałam w mailu :)
UsuńWalizka odjechana!!! Metamorfoza idealna!!! Bardzo, bardzo mi się podoba po przemianie.
OdpowiedzUsuńGrzybki super! Mam podobne od Dusi:)
Grzybki robiłam ze zdjęcia, nawet nie wiem skąd je dorwałam w końcu muchomorki, to muchomorki, nie da się w nich nic zepsuć. Za ocenę walizy, wielkie dzięki :)
UsuńSama Bożenko widzisz, ze metamorfoza to rzecz gustu. Moje zdanie już znasz i wiesz, ze musi być stara, odrapana i z historią. Mam takie trzy. Jedna z nich była z męża dziadkiem w obozie koncentracyjnym, wiec tym bardziej dla nas cenna. Szydełkowe cuda to po prostu najwyższa półka. Dynie już mam i poszaleję, bo mnie zaraziłaś, no i smacznie wygląda.
OdpowiedzUsuńTakiej cennej w życiu bym nie ruszyła, ta była dla mnie " bezpłciowa ", więc zero sentymentu i jest jak widać :)
UsuńWalizeczka fantastyczna jest. Taka romantyczna. Mam taką, z którą również byłam na koloniach w Nowym Targu. Moje pierwsze i ostatnie kolonie. Nie pogodziłam się z tym, że wszystko musiałam robić "na gwizdek". Walizeczka czeka na swoje pięc minut. Pozdrawiam Bożenko serdecznie.
OdpowiedzUsuńBożenko! Pięknie przeobraziłaś tą walizeczkę, Jest naprawdę cudowna, szkoda że nie mam takiej bo też bym sobie taka zafundowała - Pozdrawiam Cieplutko
OdpowiedzUsuńpo raz kolejny nie wiem czym się zachwycać ... walizka - marzenie, muchomorki - rewelka, bransoletki - urocze, a gołąbki i kopytka wyglądają, jak niebo w gębie!
OdpowiedzUsuńNo, padłam z zachwytu! A dyniowe kopytka uwielbiam!:)
OdpowiedzUsuńNo kurcze mam i ja , do niedawna jeszcze z wklejonym spisem ubrań z kolonii . Teraz mieszają w niej włóczki no zdecydowanie mieszkaja w ruderze. Muszę im zrobić pałac podobny do Twojego :-)
OdpowiedzUsuńBożenko masz świetne pomysły , pięknie ja zliftowałaś !!!
Buziaki !
Niewiarygodne!!!!Jakiś kosmos!!!!Po prostu wowwwwwwwww!!!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBożenko, walizka pierwsza klasa, a i to co do niej schowałaś jest piękne! podziwiam i pozdrawiam najcieplej:)
OdpowiedzUsuńWalizka kapitalna. Kiedyś miałam taką starą walizkę,żal mi było ją wyrzucić........ale w końcu trzeba było, bo tylko miejsce zajmowała.......a teraz żałuję. Śliczne te dekoracje, szczególnie te muchomorki. Pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńPiękna stara walizka.
OdpowiedzUsuńZ dyni polecam nadzienie do jajek. Mnie smakuje dynia z czosnkiem, prażonymi orzechami i żółtka. Miksujemy razem sól, pieprz i napełniamy połówki jajek.
Brzmi apetycznie, dzięki, na pewno spróbuję. Buziaki 😁
UsuńCudna walizka :)Tez mam taką starą, muszę teZ ją jakoś przerobić :)
OdpowiedzUsuńZrobiłaś cudo z tej walizki, cudo,fakt choinka bez muchomorków -smutna, moje jeszcze w planach, pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńWalizka prezentuje się bajecznie :) A te muchomorki - cudne :)
OdpowiedzUsuńJaka tam profanacja! Toż to mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńMoże nie świata, i olimpiada nie ma takiej kategorii...;)
ale waliza w podróży wzbudzałaby niezłe poruszenie!
Dyniowe kopytki ... powiadzasz....
a ja właśnie mam słoik zgotowanej dyni... :O