Moje prace

Moje prace

piątek, 4 września 2015

Blogerowy psikus.


Zacznę robótkowo.
Po raz pierwszy zrobiłam kartkę,  na taką okoliczność.  A tak w ogóle,  to ja dawno nie robiłam kartek, o ja, wielki błąd, zdecydowanie wielki błąd ! Ale myślę, nie wypadłam z rytmu i fajnie wyszło, podzielacie moją opinię  ?


























Jest na pożegnanie pewnej osoby, dodałam słonika i koniczynkę na szczęście. Podoba się ?

A teraz rozwinięcie tytułu posta.

Od jakiegoś czasu, a dokładniej, jak zauważyłam na niektórych blogach,   zabawy i  banerki pt. " Złap licznik ", zaczęłam baczniej przyglądać się swoim statystykom. Ze zdziwieniem stwierdziłam, że coś tu jest nie tak. Dlaczego ? Bloga mam 2,5 roku, wielu  obserwatorów, żeby nie powiedzieć bardzo wielu i po każdym nowym poście, ku mojej radości, po kilka, w porywach kilkanaście osób na raz zaglądających, a licznik wskazywał niespełna 80 tyś. odsłon, co nawet porównywalnie rzecz biorąc,  w stosunku do innych blogów, wyglądało dość  smutno ... Mało tego, nieraz zdarzało się, że na liczniku nic nie było, puste okienka ! Wtedy już,  jak Sherlock Holmes,  śledziłam  te statystyki i zauważyłam, że w każdym kolejnym miesiącu było  ponad 6 - 7 tyś. odsłon. No nie ma mocnych, tu na pewno coś nie tak działa !  2,5 roku = 30 miesięcy x przeciętna ilość odsłon w miesiącu 5 tyś = 150 tyś tyle na ten temat mówi czysta matematyka. Moje komputerowe GURU i pomoc w sprawach niemożliwych - EFCIA  - i  tym razem mnie nie zawiodła. Zdalnie sterowana,  pogrzebałam w ustawieniach, zainstalowałam nowy  licznik i tadaaam, nagle ilość wejść zgadzała się z tym co było na blogerze. Ufffffffff, odetchnęłam z ulgą, bo obawiałam się, że mi zniknie wszystko i zacznie się od zera (  podobnie jak narozrabiałam z flagami, zamiast zmienić ilość kolumn, żeby nie zajmowały pół strony, to wyzerowałam wszystko, z tym, że to było bez zdalnego sterowania ... a miałam takie fajne wizyty, niemal z wszystkich krajów świata, a na pewno z większości )   Ale GURU mnie uspokoiła, w końcu  wie lepiej, stwierdziła - nie ma takiej opcji, za statystyki odpowiada Blogger, a nie licznik z mojej strony!  Ciach, prach i w ten sposób liczba odsłon  na liczniku = liczbie ze statystyk  na blogerze i w sekundzie się podwoiła, teraz wszystko działa prawidłowo i nawet jak się okazało, moje obliczenia matematyczne,  wcale daleko nie  minęły  się z prawdą. A swoją drogą, ciekawa jestem,  czy ktoś to zauważył :)  Przepraszam, niestety ominęła Was w ten sposób zabawa w łapanie licznika na 100 tyś, bo nagle z niespełna 80 tyś, zrobiło się ponad 155 tyś ... Nie wiem, czy kierowca chcący sprzedać swój samochód,  byłby z takiego " obrotu sprawy "  zadowolony, ale ja cieszę się bardzo, bardzo i bardzo Wam dziękuję, bo to Wasza zasługa, że do mnie zaglądacie i zostawiacie miłe słówko, a często i więcej. Dziękuję  :)


Po tak długim wykładzie, pewnie zgłodnieliście ? No to zapraszam na kolejną wędlinkę .










Zrobiłam ją z udek kurczaka i zmielonego mięsa z łopatki. Do tradycyjnych przypraw dodałam paprykę, bo akurat gotuję kolejne sosy i po raz pierwszy płaską łyżeczkę cukru, o czym wcześniej nie pomyślałam.  Jak widać,  niezbyt się przyłożyłam do ubijania mięska, stąd wkradł się powietrzny bąbelek, to dowód na to,  że jestem tylko człowiekiem, a wędlinka to wyrób własnych rąk.   Po mimo dziury,  jak w szwajcarskim serze, smakuje fantastycznie, a jak będzie smakować szyneczka z całego kawałka mięsa, to się okaże po wystudzeniu. Jak się okaże, to się pokaże, jak nie, to nie ;) No dobra, nie jestem @, jak nie wyjdzie, to też pokażę i powiem co było źle, żebyście mogli uniknąć tego błędu  :)

Jeszcze na koniec wklejam propozycję od TENI . Kuszą mnie te pomidory jak jasny gwint, przyznajcie, wyglądają przepysznie ! Dzięki koleżanko :)

I to by było na tyle. Żegnam Was smacznie i czym szybciej, bo od samego patrzenia już zgłodniałam, moje kubki smakowe już nie wytrzymują, przegrzały się jak receptory w starym telewizorze ;)

Życzę miłego odpoczynku w ten pierwszy wrześniowy weekend.  Pozdrawiam i do zaś :)

42 komentarze:

  1. Karteczka na szczęście... Bardzo ładna :)
    Licznik nieźle Ci namieszał, ale tak to jest jak się niesprawdzone gadżety instaluje - bo to chyba było to?
    Bardzo apetycznie wyglądają te Twoje mięska, gdybym miała w domu jakichś wędlinożerców to pewnie bym się skusiła na takie urządzonko, ale obawiam się, że i w miesiąc taki jeden wsad by mi nie poszedł ;-(
    Natomiast suszone pomidory uwielbiam, ale ja robię wersję zdecydowanie uproszczoną. Przekrawam wzdłuż na pół, wykrawam tylko twardą "piętkę", suszę w suszarce do grzybów, potem zalewam oliwą z dodatkiem czosnku i świeżej bazylii (nie zawsze solę). Taki słoiczek trzyma się parę lat bez pasteryzowania w temperaturze pokojowej, trzeba tylko uważać na jedno - pod wpływem światła pomidory tracą kolor. Pomidorki są pyszne, zdecydowanie polecam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajna ta uproszczone wersja, czyli że suszysz w całości, razem z pestkami ? Masz gdzieś zdjęcia ?

      Usuń
    2. Dokładnie tak. Zdjęcia jakieś robiłam w zeszłym roku, w tym niestety nie posadziłam Limy, więc suszyć nie będę. Jak znajdę te zdjęcia to Ci prześlę.

      Usuń
    3. Zdjęcia znalazłam i wysłałam Ci na maila. Mam nadzieję, że dojdą :)

      Usuń
    4. Tak doszły. Teraz to na pewno zrobię skróconą wersję :)
      Dzięki :)

      Usuń
  2. Bożenko :)))))) Dziękuje za te słowa, z dumy puchnę ;)
    Pomidory suszone uwielbiam i tak jak Agatka, robię wersje łatwiejszą :) Ponieważ jestem mięsożercą, szyneczkę konsumuje oczami, aż się zaśliniłam :)))))))))))))))
    Karteczka piękna, delikatna, pastelowa, że tak powiem: szykowna :)
    Cmok :*)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze raz dziękuję, nie pierwszy raz mi ratujesz tyłek :)
      Pomidorki, utwierdzasz mnie w przekonaniu, że muszę zrobić :)
      Z cmokaniem ostrożnie, wiesz, ze jestem chora ...

      Usuń
  3. Karteczka śliczna i delikatna :-))) Cudne zawieszki na szczęście:-))) Wędlina wygląda wspaniale :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba już taki mój styl, nie lubię takich przeładowanych, a zawieszki jakoś tak mi same wpadły w łapki :)
      Uściski :)

      Usuń
  4. Bardzo ładna karteczka i taka nieoczekiwana może sprawić wiele radości, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wraz z okolicznościowym ciastem, była miłym zaskoczeniem :)
      Też pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Bożenko karteczka jest śliczna a Ty kochana jak widać nie wyszlaś z wprawy.Tego się nie zapomina,to jak jazda na rowerze.
    Co do psikusów blogera to czasem też mam z nim zgrzyty .
    Jednak ja na liczniki u innych nie zwracam uwagi,także w razie zabawy na mnie nie liczn.Nie moja bajka taka łapanie i polowanie .
    Na swój też już mało zerkam ,mniej więcej wiem ile mam dziennie wejść.Wiadomo zimą i przed świętami więcej ,lato jest spowolnione ,choć i tak sporo osób zagląda .
    Kochana szyneczka aż ślinka cieknie ,jeszcze trochę i ja będę takowe pichcić
    Miłego dzionka słoneczko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko już wiesz bo zostało wyjaśnione, jeszcze tylko ukłony za karteczkę i buziak w podzięce :)

      Usuń
  6. Bożenko, takie karteczki najbardziej lubię. Delikatne, pastelowe.Szyneczki robisz cudne, więc będę się uczyć od mistrza. Skróconą wersję pomidorków chętnie bym ujrzała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danuś, Ty się ze mnie nie nabijaj, ja i mistrz !!!
      Pomidorki w skróconej wersji to przecięte, wysuszone i zalane tym co trzeba. Właśnie się robią, więc fotorelacja wkrótce :)

      Usuń
  7. Superbe carte !!!!!
    Bon week-end !
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  8. Mówisz, ze dawno kartek nie robiłas? Mhm to jak sobie przypomnisz to ja juz nie wiem jakie cudo pokażesz. Ta jest świetna. Wysublimowana i elegancka. Ogladając Twoją szyneczke o tej porze musze zaraz skończyć to pisanie, bo zgłodniałam okrutnie. Kurcze a chciałam sie odchudzac. Zaraz sie tez rozejrzę za taka maszynką co takie smakowitości szynkuje - szykuje. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haniu, Ty odchudzać ? Chyba z kości na ości ! A szynkowar, to nie maszynka, tylko raczej garnek, takie ustrojstwo, to to nie pozwoli na to by mięsko się rozpełzło po garnku ;)
      Buźka :)

      Usuń
  9. Przepiękna karteczka Bożenko, perełki " zrobiły robotę".
    A na szyneczkę mam smaczek, wszak jestem bardzo mięsożerna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz Basiu, że broniłam się przed tymi perełkami, mój instynkt mówił - daj, ale osoba która miała dawać bezpośrednio zainteresowanej jest " oporna " na takie cuda, ale jak niedawno wspominałam - ja tu rządzę ;)
      Zachęcam do robienia swoich przetworów :)

      Usuń
    2. I dobrze, ktoś musi rządzić!

      Usuń
  10. Karteczka Bożenko jest świetna , rób ich więcej na rózne okazje bo wychodzą Ci slicznie . Mięsko z bębelkiem czy bez w smaku jest na pewno pyszne. Co do licznika mam , chyba działa prawidłowo , ale nie mam nawyku spąglądania w statystyki. Czasem tylko zerknę na liczbe odsłon posta i na ilośc pozostawionych komentarzy - wniosek optymizmem nie napawa :-)
    Pozdrawiam i spokojnej niedzieli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwróciłaś moją uwagę na " skalę porównawczą " ... nic tylko się pochlastać ;)
      Cmok jak smok :)

      Usuń
    2. Dziewczyny, a czym Wy się przejmujecie? Ludziska nie czytają tylko ogladają obrazki, to i pisać im się nie chce.

      Usuń
  11. Prowadzisz fantastyczny i bardzo ciepły blog wiele porad ale i twórczość twoją Bożenko można podziwiać! pozdrawiam niedzielnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło czytać tak pochlebną opinię. Zastanowiłam się troszkę, faktycznie ostatnio częściej coś radzę niż robię ... chyba muszę przestać się lenić ;)
      Gorące uściski :)

      Usuń
  12. Karteczka prześliczna a wędlinka bardzo apetyczna :) pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oczywiście , że suszę pomidory . Kupowane nie umywają się smakiem do wlasnych .
    Twoja kartka piękna można powiedzieć jak zwykle piekna . powoli dojrzewam do zakupu szynkowara .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za kartkę i proszę o odpowiedź na moje pytania :)

      Usuń
  14. Jeszcze częściej szwankują liczniki komentarzy... Nie wiem czemu wszyscy tak się przejmują oglądalnością, zważając na nią już dawno powinnam zamknąć blog albo go nie otwierać w ogóle. Niektórzy by się na pewno cieszyli . :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przejmuję się oglądalnością, ale jak zauważyłam różnicę, pomiędzy licznikiem, a tym co bloger pokazuje, to zaintrygowało mnie dlaczego i tylko dlatego śledziłam tak dokładnie, teraz " dam se na luz ". Pewnie też by się niektórzy cieszyli, gdybym przestała pisać, więc w przypadku Twojego bloga, też sobie takimi myślami główki nie zaprzątaj :)
      Uściski :)

      Usuń
  15. Karteczka wyszła prześlicznie!!!!! A wędlinka...cudo:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kartka śliczna. Ale ta wędlinka jakże przyciągnęła moje oko i chyba jeszcze mój głodny żołądek :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bo blogger to taki żartowniś jest! Ta wędlinka wygląda pysznie:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kobiety-co wy z tym jedzeniem. Słowo honoru,że czytam wszystko,ale nie zawsze komentuje����

    OdpowiedzUsuń
  19. Śliczna karteczka a miesko? Mniam!

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękna karteczka powstała :) pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  21. idę dalej bo się głodna zrobiłam od tego patrzenia! ;-D

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.