"Jeżeli któregoś dnia ktoś zarzuci Ci, że Twoja praca nie jest profesjonalna, powiedz sobie, że Arkę Noego zbudowali amatorzy, a Titanica - profesjonaliści..."
Moje prace
wtorek, 30 grudnia 2014
Moja rybka, moja bajka :)
Dawno, dawno temu, była sobie mała dziewczynka, której rodzice dali na imię Bożenka. Strasznie jej się to imię nie podobało, bo zawsze chciała mieć na imię Teresa. Pewnie jak by tak miała na imię, to też jej by się nie podobało, ale to wtedy byłaby całkiem inna historia.
Bożenka, jako mała dziewczynka, bardzo lubiła czytać bajki. Jedną z jej ulubionych była " O rybaku i złotej rybce ". Mijały lata, już nie dziewczynka, lecz kobieta, mająca w domu, co prawda nie rybaka, lecz wędkarza, marzyła dalej, że kiedyś może spełnią się jej marzenia ...
Aż tu pięknego grudniowego dnia, zasiadła przed komputerem i dziwnym zbiegiem okoliczności trafiła na bloga MARTY i prawie natychmiast w jej głowie zaświeciła się żaróweczka. Co ja gadam, jupiter jakiś co najmniej 1000 Wat ! Tyle lat czekania, nie chciałaś rybko dać się złowić, to ja sobie ciebie sama zrobię !
Jak pomyślała, tak zrobiła i po niedługim czasie na talerzu zjawiła się rybka. Taka całkiem złota to ona nie była, no ale wygląd rybi, jak najbardziej. Oceńcie sami.
Gdy tak Bożena oglądała ją z każdej strony, to zauważyła, że rybka jest taka jakaś grubsza, " przy nadziei ", czy co ? Więc czym prędzej postanowiła jej znaleźć jakiś akwen wodny i darować życie ...
Gdy rybka poczuła, że jest w wodzie, jej płetwy pojaśniały, zaczęły się skrzyć, cuda, normalnie cuda, prawdziwa złota rybka, nawet buzię otworzyła, jak by chciał coś powiedzieć !
Czyżby bajka małej Bożenki spełniła się, tylko inaczej ?
A rybka zawróciła ...
i szczęśliwa dała susa w głębiny.
Są tacy, to twierdzą, że Bożena to Księżniczka, tylko nie wiadomo z jakiej bajki się urwała.
Są tacy, co twierdzą że ma złote ręce.
Są i tacy, co twierdzą, że ma złote serce.
Dla Wszystkich, Tych wymienionych i Tych nie wymienionych
ogłaszam Candy, pod nazwą " Spełnij marzenie ".
A że rybka leniwa, to spełni tylko jedno, bo to moja bajka :)
Zasady jak zawsze - komentarz, w którym wpisujemy tylko jedno marzenie do spełnienia i może to być tylko jedna praca, która była wykonana przeze mnie i została zaprezentowana na moim blogu, więc proszę dobrze pomyśleć, zanim napiszecie komentarz :)
Banerek na bloga, zapisy jak widać. Czas realizacji do Walentynek.
Jest ktoś chętny ?
Gorąco witam Nowe obserwatorki. Bardzo mi miło Was gościć :)
Dzięki za takie gorące przyjęcie Julusia, to chyba najbardziej pozytywnie komentowana moja praca :)
Na dziś to tyle i tyle w tym roku. Życzę Wszystkiego co najpiękniejsze. Pozdrawiam i do zaś :)
Dodane po opublikowaniu posta. Z tą rybką, to też zabawa, zrobiłam ją specjalnie dla Marty, o której wspomniałam na początku posta, reszta poszła odruchowo :)
sobota, 27 grudnia 2014
Juluś I
Zaledwie święta się skończyły, rano pobudka - nasłuchuję, a tu jakieś głosy dochodzą z kuchni. Wstaję, zaglądam nieśmiało i oczom nie wierzę, jakiś gość, urządził sobie na moim kuchennym stole szopkę, stoi na środku i się wydziera. Ja miłościwie panujący Król Julian Pierwszy ... Pobiegłam szybko po aparat, bo wyglądał przy tym niezwykle komicznie, popatrzcie sami :)
Kazałam się gościowi pokazać z każdej strony, co mu sprawiło wielką radość ... nie wiedział jeszcze co się święci ...
Po tej małej sesji powiedziałam - o nie mój drogi, tutaj, to ja rządzę, masz tu swoje " berło " i ...
rusz się Zenek, śnieg na dworze ...
ku mojemu zaskoczeniu, popatrzcie jaką miał przy tym radochę !
Korona mu wcale z głowy nie spadła i tylko momentami troszkę odpoczywał ...
ale cały czas darł się na całe gardło ...
Wyginam śmiało ciało,
wyginam śmiało ciało,
ten śnieg to dla mnie to
MAŁO !!!
I zasuwał dalej :)
Chyba muszę opatentować - super pług do śniegu - Juluś I
Mam nadzieję, że sąsiedzi mi wybaczą te wrzaski, co prawda Sylwestra jeszcze nie ma, a tu już taki przebieraniec biega po podwórku, ale jak zrobił swoje, to go zwinęłam do domu i postawiłam na tym jego piedestale. Spojrzał na mnie i powiedział , że on to ma jakiegoś kuzyna w Hameryce i chciałby razem spędzić Sylwestra i jak mu go nie sprowadzę, to on mi się z domu nie ruszy. Pokazał mi jego podobiznę
i nieśmiało powiedział, że ostatnio, to ten kuzyn był widziany u niejakiej Danutki i podobno ma tam zostać, co najmniej do końca roku, a że on już tak tęskni i zrobił takie maślane ślipia, że aż żal mi się bidoczka zrobiło, więc biegnę sprawdzić co i jak z tą Danuśką, czy już rzekła " Mójci on " , osz kurde, chyba mi się bajki porąbały ;)
No to jak już troszkę namieszałam, to dodam jeszcze, że kolor szary wraca do łask, kiedyś uważany za coś podlejszego, bywa teraz kolorem klasyki i elegancji. Ja go lubię od dawna, mam jeden z pokoi w tym kolorze, kurtkę zimową, parę innych ciuchów też się znajdzie, a nade wszystko srebrna biżuteria :)
Witam Nowe obserwatorki, bardzo mi miło, że przyszłyście do mnie, nie ze względu na Candy, tylko na to coś, co dostrzegłyście na moim blogu :)
Spadam, bo jak wrócą wszystkie człowieki mieszkające w domeczku, to będą głodne i zmarznięte ...
Powiedział Król Julian i jego szydełko ... znaczy się berło, ... a niech tam będzie łopata do śniegu !
Wszystkich pozdrawiam i do zaś Kochani :)
poniedziałek, 22 grudnia 2014
Ostatni post ...
o tematyce świątecznej . Póki co, biegam na obrotach i mając na uwadze Danutkowe wyzwanie, na które coś tam kombinuję, na razie tylko parafrazuję piosenkę Króla Juliana, nucąc
Naginam swoje ciało,
rąk więcej by się zdało
i choć bez przerwy robię,
to wszystko MAŁO !
Wykorzystując powstałe ostatnie drobiazgi, które na szczęście na czas dotarły do adresatów,
Życzę Wam Wszystkim
WESOŁYCH ŚWIĄT
CUDOWNEJ CHOINKI
ŚLICZNYCH NA NIEJ BOMBECZEK
ZIMOWYCH STROIKÓW
ODROBINY ŚNIEGU
I WIELU PREZENTÓW
Wszystkim, którzy mnie odwiedzają, obserwatorom, znajomym i tym, którzy trafili tu przypadkowo
RADOSNYCH ŚWIĄT :)
Pozdrawiam i do zaś:)
czwartek, 18 grudnia 2014
Zostałam wrobiona !
Od miejscowej znajomej, czasem dostaję jakieś dziwne rzeczy, mniej lub bardziej przydatne. W minioną niedzielę, ktoś mi przekazał 3 takie styropianowe choinki.
Pomyślałam - szału nie ma, ale może kiedyś na coś się przydadzą, bo tegoroczny temat świąteczny, uważam prawie za zamknięty. A tu wtorek wieczór - telefon - podała ci W. te choinki - a podała - dzięki. W odpowiedzi słyszę - nie dzięki, tylko na dzisiaj miały być zrobione ! Nosz kurde, mną z lekka telepnęło - a co to ja jestem święty turecki, nikt nic nie mówił, o nic nie pytał, o nic nie prosił, a to zabrzmiało prawie jak rozkaz, lub co najmniej polecenie służbowe. Szczerze, miałam zamiar gwizdnąć tymi choinkami w kąt, ale ... wiem, że ktoś na to czeka, nie ten ktoś od polecenia, tylko ten, co to chciałby dostać ... Jadąc na oparach, już niezbyt zdrowego rozsądku, zrobiłam, chociaż tak po najmniejszej linii oporu i nigdy więcej ze mną te numery Bruner !
A w tzw. międzyczasie zrobiłam taki malutki dzwoneczek,
dziś mu dokleiłam serduszko, bo musi wybyć z domku :)
I to by było na tyle, bo na czytanie elaboratów, tuż przed świętami, to też trzeba mieć czas.
Witam nowa obserwatorkę, a Wszystkich pozdrawiam i spadam na okna.
To pisałam ja - Bożenka - w przerwie pomiędzy klatką schodową, a łazienką :)
wtorek, 16 grudnia 2014
Poczta.
Z pewnością w tych dniach ma pełne ręce roboty. Tak sobie ostatnio myślałam, wszyscy narzekają, że źle pracuje, że przesyłki długo idą, że to i tamto, bądźmy ludźmi, tam też pracują tylko ludzie, więc zero stresu, przesyłki dojdą, nie dziś to jutro i nawet jak zapłacimy priorytet, to litości - z jednego końca Polski na drugi w 24 godziny wraz z monitoringiem przesyłki, trudno wykonalne. No, po tym apelu przedstawiam, co ja nadałam i co dostałam, rzecz jasna za pośrednictwem PP.
Najpierw zacznę od siebie, a co, egoista też się czasem może we mnie obudzić :)
Wysłane, jeszcze nie dotarło, ale nie jest tajemnicą co ma być w środku, więc pokazuję, oszczędzę Wam przy tym, kolejnego nudnego posta :)
Do Mebeliny, za wygrane Candy, wędruje taka oto Św. Rodzina.
Małe zbliżenie.
I jeszcze jedno zbliżenie.
A teraz co ja dostałam.
Od kolejnego Mikołaja, tym razem o imieniu DOROTA, dostałam taką niespodziewaną przesyłkę
i jeszcze aniołeczek, bo mi się gdzieś schował. Dodam, że karteczka domek, cudna jest i nie potrzeba setek wykrojników by stworzyć przecudną pracę, Dorotka udowodniła, że wystarczy trochę papieru, dobre nożyczki i głowa pełna pomysłów. Wielki szacunek !
Ta tuba, to podobno celem sprawdzenia moich zdolności twórczych, co tym razem przyjdzie mi na myśl, stworzyć z takiej rury. Dzięki Wielkie, za całość, a pomysł już jest :)
Kolejny Mikołaj, też niespodziewany i też na D, a jest to DANUTKA, która nawet nie pytając mnie o ulubione kolory, trafiła w sedno. Akurat wczoraj zaczęłam kopać w przepastnych zasobach moich pudeł w poszukiwaniu mulinek, Danutka - jasnowidz jesteś, czy cóś ? :)
Dzięki ogromne, jestem pod wrażeniem. Przyznam szczerze, że te świeczniki na zdjęciu, to Pikuś,w stosunku do rzeczywistości, no cudne, po prostu, cudne są !
Dziewczyny, sorki, jeśli pomieszałam batoniki. Tak szybko rozwalałam opakowania, że z emocji, mogłam co nieco pozamieniać :)
I to na tyle. Oddelegowuję się do drabinki. Firanki poprane, suszą się ... w pralce ...
Zatem sama sobie daję kopa w 4 litery, a Was Wszystkich pozdrawiam i do zaś :)
niedziela, 14 grudnia 2014
Przepis na ciasteczka :)
Ponieważ są chętni, nie czekam na następnego prawdziwego posta, może dzisiaj się pobawicie ? Ostrzegam, do Świąt się nie uchowają, bo zostaną pożarte ! :)
Jeszcze raz zdjęcie, żeby wiadomo było o jakie ciasteczka chodzi.
300 gram mąki
200 gram masła
100 gram cukru pudru
1 żółtko
Zagnieść ciasto, włożyć na pół godzinki do lodówki do schłodzenia, rozwałkować, wycinać ciasteczka.
Piec ok. 10 - 15 minut w temp 160 stopni.
Z tej porcji wychodzi dużo, dwie takie blachy i to nie były wszystkie, reszta nie załapała się na sesję foto :)
Więc nie kombinować, nie zamieniać składników np. zamiast masła - margaryna, bo nie warto, tylko takie składniki dają gwarancję nieba w gębie. Smacznego !
Czekam na Wasze wypieki. Cmok jak smok i do zaś :)
sobota, 13 grudnia 2014
Nie tylko świątecznie.
Emocje opadły. Candy zakończone. Pięknie dziękuję za liczne komentarze, po losowaniu. Pani Sołtys też dziękuje, jest Jej bardzo miło, że spotkała się z taką aprobatą swojej osoby, dziękuje za pozdrowienia i wszelkie miłe słowa i sama przekazuje moc świątecznych serdeczności, dla Wszystkich tu zaglądających :)
W temacie nie świątecznym, na dziś zrobiłam taką karteczkę. Po urwaniu kapelusza, jakie mieliśmy wieczorkiem i dzisiejszej nocy, teraz pięknie świeci słoneczko, więc wyszłam w plener.
Trudno zgadnąć, że to dla miłośniczki koni, zatem podpowiadam co nieco ;)
A teraz wracamy do świąt. Zdecydowanie, worek się dla mnie w tym roku rozwiązał, z czego wcale się nie smucę, bo przydaśkowe cudności przyszły. Mikołaj znów okazał się kobietą, jednak chce pozostać anonimowy, no ale pochwalić się nie zabronił :)
Dzięki Ci Mikołaju, za ciepłe słowa i szczere serducho !
A teraz zapraszam na smakowite ciasteczka maślane. Podobno robią furorę na fb. Są dziełem mojej córki i wszyscy znajomi już ściągają przepis. A ja mam super bo i przepis i wykonawcę mam w domciu :)
Pomarańczki też ususzone osobiście, zapach i kolorek nie do podrobienia. A ciasteczka zapewniam, niebo w gębie. Jak są chętni, wołać, w następnym poście podam przepis tutaj. Jest prosty, ale nie chcę czegoś pominąć, wolę poczekać :)
Gorąco witam nowe obserwatorki, które doszły w ostatnim czasie, a nie zostały powitane podczas ogłoszenia wyników. Miło mi Was widzieć w swoich skromnych progach :)
Na dziś to tyle. Pędzę piec kapuśniaczki, ze sprawdzonego przepisu, z bloga mojej koleżanki
Teni. Znajdziecie go TU . Robi się je bardzo prosto, zawsze wychodzą i są niebiańsko smaczne. W ogóle u Teni znajdziecie moc fantastycznych przepisów, polecam, zawsze do nich sięgam, jak mnie jakaś niemoc twórcza w kuchni dopada :)
Na dziś to tyle. Pozdrawiam i do zaś :)
Dodane po opublikowaniu posta.
Kapuśniaczki przed włożeniem do piekarnika.
Po upieczeniu, czujecie ten zapach ...
czwartek, 11 grudnia 2014
A ja już wiem :)
A za chwilę dowiedzą się Wszyscy, niestety, tylko jedna osoba się ucieszy ...
Na posta z Candy było 106 komentarzy, z czego 3 osoby napisały podwójny komentarz ( nie podwójne zapisy, tylko dwa komentarze ), a 2 osoby tylko kibicowały pozostałym. Zatem w domu przygotowałam 101 karteczek z podpisami w takim brzmieniu, w jakim sami napisaliście. Wszystkie losy zostały zdeponowane w maszynie losującej.
Wieczko zostało zamknięte.
Udałam się w najważniejsze, no powiedzmy prawie najważniejszego miejsce, przynajmniej w tym dniu.
Małe zbliżenie, jak by ktoś miał wątpliwości.
Po otwarciu maszyny losującej, rączka naszej Pani Sołtys przemieszała wszystkie losy ...
po czym druga ręka dokonała losowania.
Szczęśliwy los należy do ...
Wygrywa mebelina . Serdecznie gratuluję wygrywającej i poproszę o kontakt, a pozostałych zapraszam do " trzymania ręki na pulsie ", bo ze mną nigdy nic nie wiadomo :)
Gorąco witam nowe obserwatorki, mam nadzieję, że po zakończonym Candy, nikt ode mnie nie ucieknie, staram się jak mogę, by było miło i ciekawie :)
Na dziś to tyle. Pozdrawiam Wszystkich i do zaś :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)