Zawsze kilka sztuk, zamykam w słoiczkach, o ciekawym kształcie.
Dzięki temu, w razie potrzeby, dorabiam im kapturki i mam jak znalazł, na dodatek do prezentu .
Dla przykładu, załączam zdjęcie z archiwum.
W przerwie pomiędzy miodobraniem, wydziergałam sobie kolejną sówkę. Zdjęcie podobnej, podesłała mi blogowa koleżanka, która uwielbia wkręcać mi śrubę, podsyłając coraz to ciekawsze wyzwania. Piszę, że podobnej - ponieważ ja zawsze muszę coś zrobić inaczej. Robiłam z samego zdjęcia, bez rozpiski, tym razem zmieniłam kolory, skrzydełka , nóżki i oczy, czapeczka też deko inna, w sumie to kształt pozostał taki sam :)
Jeszcze jedno ujęcie :)
Bardzo mnie cieszy widok nowych obserwatorek i przemiłe komentarze jakie mi piszecie.
Zachęcam do udziału w moim Candy
Pozdrawiam
Bożenko, sówka rewelacyjna ! Bardzo mi się podoba !
OdpowiedzUsuńPowiedz kochana "pszczółko" do czego, czy na co używasz ten miodek ?
Buziaki !
Ogólnie można powiedzieć na przeziębienia, idealny do stosowania w sezonie zimowym, ja sobie po prostu słodzę nim herbatkę :)
UsuńTez kiedys co roku robiłam ten miodek ale jakos ostatnio jak juz dzieci nie ma w domu to nie robię.Sówka rewelka taka uczona....)
OdpowiedzUsuńAle zapas miodku :) pracowita z Ciebie pszczółka i jaki klarowny mmmniam.
OdpowiedzUsuńJa sobie przegapiłam zbiór mniszka :( ciągle czasu mało.
Przepięknie słoiczki przystroiłaś i ten koszyk, ach już bym chciała pojechać na grzybobranie :) Sowi student przeuroczy, strasznie mi się podoba :) Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego weekendu :)
Prześliczne i smaczne prezenty rozdajesz. Dla osób zapracowanych i żywiących się garmażerką, to prawdziwe skarby. Cudnymi, tematycznymi kapturkami mnie zawstydziłaś, bo mnie się nawet nie chce zrobić naklejek na moje dżemy. Sówka i koszyczek dopracowane do perfekcji.
OdpowiedzUsuńSpokojnie Iwonko, tylko kilka/ naście słoiczków " chodzi" w kapturkach, na ubranie wszystkich moich słoików zabrakłoby mi czasu :)
UsuńSame wspaniałości. U mnie mlecze dopiero zaczynają kwitnąć, więc może zdążę też trochę zrobić. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJaneczko, właśnie Bonna też mi powiedziała, że u niej mlecze jeszcze nie kwitną, a u mnie już " Dmuchawce, latawce, wiatr " ... a za chwilę to i bzy już przekwitną.
UsuńPozdrawiam
miodek słodki i sówka także wielkie brawa
OdpowiedzUsuńSmakowity miodek i rewelacyjna sówka:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:))
Znam ten miodek, jest rewelacyjny, robię go co roku, ale w ciut mniejszych ilościach ;) Twój wygląda jak prawdziwy, a z kapturkami wygląda niezwykle ozdobnie :)
OdpowiedzUsuńSówka urocza :)
Pozdrawiam
Te słoiczki w kapturkach... rewelacja. Prześliczna wizytówka prawdziwej gospodyni :) Jako że uwielbiam takie rzeczy u mnie by stały w najbardziej widocznym miejscu w kuchni z klauzulą "nie ruszać, nie otwierać - patrzyć i się zachwycać" :D A sowa w tym kapelutku to już w ogóle mnie rozbroiła na całego, prawdziwa absolwentka :) Tym bardziej, że w domu mam akurat aktualną tegoroczną maturzystkę i jakiś rys podobieństwa jakbym dostrzegała ;D Pozdrawiam i zostaję. Z chęcią będę podglądać :)
OdpowiedzUsuńCudowna sowa!...a miodek mnie zainteresował....można przepis ??? :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzinki na moim blogu:))
Proszę bardzo. Proporcja na - każde 200 sztuk samych główek kwiatowych - 1/2 litra wody, 1/2 kg cukru i 2 łyżki soku z cytryny. Zbierasz kwiatki, wysypujesz na papier, aby sobie pouciekały robaczki - nie płuczesz - wkładasz do garnka, zalewasz zimną wodą, doprowadzasz do wrzenia, chwilkę tylko pogotujesz i wyłączasz, zakrywasz odstawiasz na 24 godziny.Po tym czasie odcedzasz, dokładnie wyciskasz przez gazę, aż do ostatniej kropelki :) Zagotowujesz, dodajesz cukier i sok z cytryny i gotujesz tak długo aż będzie gęstości miodu ( jednak mimo wszystko jest troszkę rzadszy ), zamykasz na gorąco prosto do słoików, bez pasteryzacji. Tą ilość miodu, zrobiłam z 2400 kwiatków :)
UsuńMiodek pychotka:) Każdej wiosny obiecuję sobie , że zrobię miodek i jakoś tak schodzi :)))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChętnie przygarnęłabym słoiczek tak pięknie się prezentują że szkoda zjadać :)
OdpowiedzUsuńUprzedź mnie odpowiednio wcześniej może znów się spotkamy w Krakowie, ewentualnie możemy się jakoś inaczej umówić, nie widzę problemu :D
UsuńKursik na kapturki też poproszę. Są cudne.
OdpowiedzUsuńOgólnie to kółeczko robie " na oko" oczkami ścisłymi, a na falbanke 1 rząd słupków pojedyńczych ( pomiędzy które wciągam sznureczek łańcuszkowy do zawiązania ) i na tych słupkach robie 1 rząd słupków podwójnie nawijanych, po 2 słupki w każdy - żeby się falowało. A te ozdoby na zewnątrz to już czysta partyznatka, jak mi pasuje - dodaje odejmuje ściskam, żeby wyszedł owoc/ warzywko jakie chcę, a jak coś nie tak to przy zszyciu nadaje im kształt :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
my w tym roku robiliśmy go po raz pierwszy ... sama jestem ciekawa jak będzie samkował :D
OdpowiedzUsuńJeśli zrobiłaś zgodni ez przepisem, to prawie jak normalny miodek, jest może odrobinę rzadszy, ale jest pyszny :)
UsuńPozdrawiam