Moje prace

Moje prace

środa, 23 marca 2016

Bukiecik :)



Przed nami jajeczne święta, więc na biegu, pomiędzy jedną a drugą robotą, przy czym nie mówię tu o oknach i podłogach,  w trakcie gotowania żurku na serwatce ... o właśnie, a czemu ja nie zrobiłam zdjęcia ! ... powstał taki bukiecik.






Ślubny to on raczej nie jest, ale jaki apetyczny, samo zdrowie.







Kwiatki z jajeczka, dookoła posiekany szczypiorek, a środeczek z marchewki.






Dookoła całości,  też więcej niż Danutka sobie życzyła, bo nie kilka łodyżek, a całe 1 i 1/ 2 pęczka szczypiorku.






Co do moich predyspozycji szczypiorkowych, to  uwielbiam. Z jajecznicą, nie wiedzieć czemu,  nie jadam, ale chlebuś z masełkiem i ze szczypiorkiem, albo z pomidorkiem i ze szczypiorkiem pyszności :)

Jeszcze tylko banerek






i pędzę do DANUTKOWEJ  Stefanii. Coś mi się widzi, że tym razem Stefan będzie na diecie, bo mam takie zaległości, że nie pamiętają o nich najstarsi Indianie ...


Na koniec witam Nową obserwatorkę, bardzo mi miło Cię widzieć i zapraszam na dłużej :)
Dziękuję Wszystkim, które dzięki mnie,  dołączyły się do akcji dla Natalki. Jesteście cudowne !

Pozdrawiam i do zaś, a ja spadam do pędzla :)

poniedziałek, 21 marca 2016

PILNE !!!!


Bo czasu mało. Dzięki informacji na blogu LUCY, trafiłam do ANI, która organizuje akcję wysyłania karteczek dla chorej koleżanki swoich córek. Moje Kochane obserwatorki, dzięki różnym zabawom mamy tych karteczek bez liku. Zamiast komentarza pod tym postem, wypiszcie w te święta  proszę o jedną karteczkę więcej dla Natalki. Niech chore dziecko,  poczuje tę radość, niech poczuje, że w tych trudnych i niezrozumiałych chwilach nie jest samo, że inni,  nawet obcy ludzie, wspierają Ją na swój sposób, że  potrafią znaleźć czas i otworzyć swe serducho dla małej dziewczynki. Więcej na ten temat i adres  do wysłania dostaniecie pisząc do ANNY K. Ja już go mam , więc komu łatwiej, niech pisze do mnie.
Pozdrawiam :)



piątek, 18 marca 2016

3 w 1, czyli ...


najpierw obowiązki, później przyjemności,  a na koniec post scriptum do kawy.

Mało mam czasu, bo niezaplanowany remont mi się trafił, miało być " tylko " położenie 2m kafelek/ kamienia,  a skończyło się totalną rozpierduchą na klatce schodowej, echhhhhh tylko wariaci sobie fundują takie atrakcje na same święta. Co oznacza zdzieranie farb,  z 25 letnim stażem na ścianach, do gołego tynku, w centralnym punkcie domu, to chyba nie trzeba tłumaczyć ? Mogę sobie pisać paluchem po czym tylko chcę i nie potrzebuję do tego kredy. Jedyne słowo, które ciśnie mi się na myśl, które mogę sobie wszędzie wykaligrafować, a które jest najbardziej adekwatne do sytuacji to BRUDAS  !

Zaczynamy zatem od obowiązków - wszak klatka nie zając,  nie ucieknie :)

Na ANULKOWE marcowe wyzwanie zrobiłam takie karteczki.









Tulipanki to nie jest to , co Tygryski lubią najbardziej, no ale Pan każe, sługa musi. Przytoczę małą historyjkę. Co prawda pisałam ją w komentarzu na blogu u Danusi, ale nie Wszyscy tam zaglądają, a i  nie Wszyscy czytają komentarze :)
Rzecz się miała 8 marca. M. wysłał mnie jak zawsze " w celach służbowych ". Gdy już byłam na miejscu  w pewnej hurtowni, dzwonię do M. chcąc się skonsultować. W trakcie wybierania numeru słyszę leci RMF i gość mówi coś o Dniu Kobiet i tulipanach, natychmiast powiedziałam - zatłukłabym, jak by mi taki z tulipanem przyszedł  ! Obsługujący mnie praktykant,  zniknął z mojego pola widzenia chwilę wcześniej. Po moich słowach Szef mówi do niego - ty najpierw dzwoń do domu i pożegnaj się z rodziną ... pomyślałam - o co chodzi - odwracam się - a tu młody stoi z tulipanem  ... Było wesoło. M. odbierając telefon,  usłyszał w słuchawce gromki śmiech, rozlegający się w całej hurtowni :)
Dopisuję małą uwagę - cięte tulipanki nie lubię, a takie w rabatce,  to Kocham :)

No, to lecimy dalej. Teraz czas na prezenty. Tak wygląda moja wersja tematu.











Tu już bez anegdotki,  płynnie przenosimy się do Wielkanocy.
Doprawdy nie wiem, co ja tak z tym świętem po bandzie idę, ale jest zajączek i tego się trzymajmy :)










Jeszcze tylko kolażyk,






 banerek i lecę do Anulkowej żabci  :)







Teraz druga część tytułu - przyjemności :) :) :)
Nie wygrałam, ale mam !   ALINKA w swej hojności,  postanowiła obdarować mnie, za bogactwo słowa, którym do Was przemawiam. No nie będę się sprzeczać, zwłaszcza, że kiciuś skradł moje serce. Więc teraz,  to zupełnie spokojnie możecie mówić, że mam kota ! Cokolwiek by to nie miało znaczyć :)






Alinko, kiciuś w rzeczywistości jest jeszcze śliczniejszy i jeszcze słodszy, że nawet moje dziecię zawołało z radości - OJAAAAAAAki  super kociak, a jaki słodki ! A to uwierz - jest najwyższe uznanie, jakie możesz w tej materii otrzymać !  Dziękuję pięknie za całą przesyłkę, bo jak widać, na kotku się nie skończyło, a z  mojej strony,  przesyłam wirtualne uściski i buziaki dookoła głowy :)

I na koniec zapowiedziane Post scriptum do posta " Kawa na ławę ".

Z uwagą przeczytałam Wasze komentarze, biorąc sobie do serca wszystkie słowa.  Miód na serce, jak stoicie za mną murem !  Podcięte skrzydełka nie oznaczają rozpaczy z  nie wygrania konkursu. Zabolała mnie jawna niesprawiedliwość, a  może niemoc, po mimo wiary Alinki w moje słowo pisane, czasem brak mi słów ...  Wczoraj na portalu została opublikowana galeria wszystkich prac. Dla chcących spojrzeć jest TU .  Jeszcze raz poprosiłam o odpowiedź,  dlaczego moja nie była oceniona -  bo była przesłana mailem ( nawiasem mówiąc, nie tylko moja, wszystkie przesłane mailowo ) ... Cóż, regulamin regulaminem, a życie sobie. I na koniec moja decyzja. Rezygnuję z KGW. Jest  to decyzja oficjalna i nieodwołalna . Konkurs nie był bezpośrednim powodem decyzji, stał się tylko kropką nad i. Umówmy się, że przestało mi się podobać. Ten rozdział,  uważam za zakończony.

 Wszystkich pięknie pozdrawiam i do zaś :)

środa, 16 marca 2016

Kawa na ławę !


Jest taka potrzeba, a to jest mój blog, więc mogę pisać co zechcę. A że w tej materii,  nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa, więc chcę i to bardzo, bo potrzebuję wyjaśnić pewną ważną dla mnie kwestię. Chodzi o ten nieszczęsny konkurs na portalu https://www.mojekgw.pl/ na zaproszenie z okazji Dnia Kobiet.

OGŁASZAMY KONKURS NA:

NAJBARDZIEJ POMYSŁOWE, KREATYWNE I ORYGINALNE
ZAPROSZENIE NA WASZ DZIEŃ KOBIET


Jak pisałam TU w imieniu naszego Koła  zrobiłam zaproszenie, była to pokazana wcześniej jak to nazwałam delegacja, dla przypomnienia, lub dla tych co nie widzieli.





Zgodnie z regulaminem

Czekamy na Wasze zaproszenia do 26 lutego 2016 r. pod poniższymi adresem pocztowym ...

Zgoszenia możecie przesyłać takze mailowo, na adres ...  z dopiskiem "Świętujmy razem Dzień Kobiet"


wybrałam opcję wysłania mailem, dopełniając wszystkie pozostałe formalności, szczerze mówiąc nawet zadzwoniłam, gdyż pod nieobecność Przewodniczącej miałam wątpliwości, czy zgłoszenie zostało przyjęte. Wszystko było ok.

Jeszcze dodam wycinek z zasad

CO BĘDZIEMY OCENIAĆ?
Pomysłowość, oryginalność i jakość wykonania!

Nastąpił czas oczekiwania. Powiem szczerze, po ogłoszeniu wyników, które znajdziecie  TU  zabolało !
Przepraszam, że odsyłam na stronę, ale nie mam prawa wklejać tutaj nie swoich zdjęć, nie swoich prac.
Nie będę ukrywać, poczułam się zdołowana. Nie marzyło mi się, żebyśmy wygrały, ale któreś z dwóch pozostałych miejsc,  było mile widziane. Jeśli dwie prace, jak to dyplomatycznie napisała Alinka w komentarzu " zmilczę " , bo z gustami się nie dyskutuje, choć nie mogę się dopatrzeć spełnienia wszystkich trzech powyższych punktów skali ocen, to skupię się na tej ostatniej,  na zasadzie często stosowanej w szkole, jaką jest porównanie. Pomysł ten sam , a wykonanie ? Moje członkinie KGW są całkowicie zrobione ręcznie, od samej postaci do ubrania i włosów na czubku głowy. Na ramionach nasze chusty, które stanowią galowy element garderoby. Nawet w ilości jest znacząca różnica 6 : 2.  Praca która została nagrodzona - to widać. Nie trzeba być stronniczym, by nawet na pierwszy rzut oka dostrzec różnice, stosując  punkty ze skali oceny ( patrz powyżej ).  Bolało coraz bardziej, a że nie brak mi odwagi, zatem napisałam nieoficjalnie do redakcji z zapytaniem i okazało się, że praca nie była wcale oceniana ! Pytam dlaczego ? Spełnione zostały wszystkie punkty regulaminu konkursu. Sprawa miała być wyjaśniona i chwilo trwaj. Wszystkie prace miały być pokazane na portalu, a pokazano jeszcze tylko wyróżnienia , dla chcących spojrzeć  są TU . Nadal cisza, pozostałych prac nie ma, a do mnie nikt się nie pofatygował napisać słowa wyjaśnienia.  Teraz widzę swój błąd,  mogłam złożyć reklamację, a nie pisać nieoficjalnie . Cóż, termin reklamacji  minął, a ja jak zawsze liczyłam na uczciwość, której widać zabrakło. Kto zawiódł, człowiek czy regulamin ?

A teraz proszę Was o wypowiedź w tej kwestii, o ocenę konkursu, prac, mojej pracy w kontekście innych itd. Możecie pisać wszystko z wyjątkiem jawnego obrażania kogokolwiek i używania wulgaryzmów. Jestem ciekawa Waszej opinii. Moje skrzydełka zostały podcięte raz na zawsze, ale czy słusznie odbieram, może to ja się mylę ? Piszcie prawdę, obiecuję nie wyciągać negatywnych konsekwencji, bo każdy ma prawo do własnego zdania  :)

Dziś słoneczko, więc optymizm zajrzał i do mnie . Z niecierpliwością czekam co ciekawego naskrobiecie.
Pozdrawiam :)

wtorek, 15 marca 2016

Nie tylko koty się marcują :)


Wiosna za pasem, co prawda dzisiejszy widok za oknem,  zupełnie temu zaprzeczył, biało i nadal sypało, ale codziennie, gdy wyjeżdżam z mojej drogi,  na drogę główną, to spoglądam na bocianie gniazdo, bo dla mnie wtedy jest wiosna, jak pojawia się tam bociuś . Co prawda, nadal puste, ale sobie zrobiłam zastępcze stworzonka i dziś,  póki co, dwa takie sztuczne zwiastuny wiosny. Bo przyznam szczerze, jak na bloga zawitała panienka, to kawaler już był, co prawda bez uszek i bez portek latał, ale widać ten gatunek tak ma, że oprócz tego, że na golasa, to jeszcze rodzi się niekompletny, a ledwie się pojawi to już dojrzały i zaczyna się migdalić  ;)






Nawet do ślubnego portretu łapki niepoprawnie wędrowały w kierunku lubej ...






a na znak zawartego związku, przyszyli sobie takie same guziczki :)











I już razem spoglądają w niebo, zakochani po same kokardki.






Jeszcze tylko kawaler,  na chwilę przed, pokazał porteczki ...







i użyczył swego uszka do prezentacji wykonania, na specjalne życzenie IWONY M.

Uszyłam  ucho, wywróciłam na prawą stronę, a drucik  ( taki kwiaciarniany ) zagięłam na lekko okrągło, nie do szpica, czemu - nie wiem, bo tak jest chyba ładniej :)






Wsunęłam do środka ucha i przestębnowałam na szerokość połowy stopki, uważając przy tym, aby drut znalazł się w środku, pomiędzy krawędzią, a stębnowaniem, w powstałym w ten sposób tunelu  ...







nie zaszywając do końca, by dało się wsunąć do środka materiał.






O tak, jak widać poniżej.
Druty mają być dłuższe od materiału z którego uszyte jest ucho.






Teraz wystarczy najpierw wbić druty w łepek zajączka ...






wsunąć do oporu i doszyć uszko do główki. Proste prawda ? Dzięki tym drucikom,  uszka można wyginać i nie opadają, bo podtrzymuje je ta część która jest wsunięta do główki, gdyby drut kończył się na granicy głowa/ ucho i tak by nam opadało. Sama sobie tak wymyśliłam, może ktoś ma inny patent, mi taka kombinacja w zupełności wystarczy   :)





Iwonko, może być ? A tak nawiasem mieszkamy od siebie rzut beretem, a nawet prawie samą antenką od beretu  ;) Przy okazji instrukcja dla Wszystkich potrzebujących, proszę się częstować  :)


A na koniec parę zdjęć z dzisiejszej wiosny ... gdy jechałam gdzieś tam  ...










A tu jest ciekawe miejsce. Jak kiedyś będzie piękny słoneczny dzień,  zrobię inne, by pokazać przecudną panoramę Wieliczki i Krakowa, zlewają się razem,  cudny widok :)






Jeszcze radośnie witam Nowe Obserwatorki. Po długim czasie ubywania, zauważyłam kilka nowych osób. Niezmiernie mi miło, proszę rozgośćcie się na dłużej, czym chata bogata :)

Na dziś to tyle. Pozdrawiam i do zaś :)

sobota, 12 marca 2016

W biegu ...


wpadam, przy sobocie, ale nie po robocie, więc dalej na biegu, ale musiałam odreagować  ...

Czasami gdy natrafiam na jakiś materiałek, od razu " widzę ",  co z niego  zrobię. Tak było i z tymi paseczkami, wiedziałam, że zajączkom będzie  w nim do twarzy i chyba nie myliłam się ?






Przy okazji zapadła ostateczna decyzja w sprawie znaku wodnego. Nie mieści się cała nazwa, ale i tak wiadomo, gdzie to jest, prawda ? Nie zawsze i wszędzie będę go umieszczać, przynajmniej nie wtedy, gdy wpadam jak huragan ... Dziękuję Wszystkim,  za wyrażenie swojej opinii w tej materii. Doszłam do wniosku, że takie samo imię jak ja,  ma całkiem sporo osób, a blog o tej nazwie,  jest tylko jeden :)

A teraz jeszcze kilka ujęć zajączkowej ...






























Zajączkowa jest w kolorze cielistym, a materiał jest bardzo miły w dotyku. Spódniczkę ma w paseczki białe i  pastelowo szare. Na pewno powstanie do niej uroczy zajączek. I na dziś to tyle.
Miłej niedzieli. Pozdrawiam i do zaś :)

środa, 9 marca 2016

TUSAL 2016 - odsłona 3


I już mamy marzec, więc trzeci miesiąc zabawy z misiem. Nikt nie zgadł, że przybędzie z bukietem kwiatów, a to takie proste. Przecież wczoraj było nasze święto, a z Panami różnie bywa, no zabalował  i się spóźnił nieco ... przecież nie będziemy się spierać o jeden dzień w te czy we wte, ważne że jest, na dodatek z  kwiatkami, a może właśnie na nów czekał, romantyk  :)







Spójrzcie tylko jaka pokorna minka ...





i jeszcze z boczku, bo bidoczek zapomniał , co go czeka ...






No to teraz kolonoskopia ...






I to by było na tyle, w kwestii Tusalowej zabawy.

Aaaa jeszcze małe pytanko na koniec.Pobawiłam się nieco możliwościami telefonu i zrobiłam sobie taki znak wodny. Jak myślicie, mogę tak stemplować moje prace ? Nazwa bloga odpada, nie mieści się. Nazwisko, no nie koniecznie muszę nim w oczy świecić na zdjęciach, wystarczy że jest w adresie bloga. A może dodać pierwszą literę nazwiska , ale już mi się nie chce na nowo bawić i czasu mało w tej chwili, a widzę że nie zapisałam tej opcji, tylko z samym imieniem






A może taka wersja ?





Albo jeszcze taka.






To te, które mi się najbardziej podobają. Proszę pomóżcie mi wybrać :)

Na dziś to tyle, obowiązki wzywają. Więc już nie  gadam i spadam.
Do zaś Kochani :)

EDYTOWANY

Wpadam w biegu z wersją z pierwszą literką nazwiska :)





I jak ?

sobota, 5 marca 2016

Bliźnięta dwujajowe i nie tylko.


Witam pięknie w pierwszy weekend marca.
Do świąt coraz bliżej, więc każdy robi sobie jaja, cokolwiek by to nie miało znaczyć :)
I ja znów uziemiona , pokleiłam sobie co nieco. Na początek dwa takie






W zasadzie różnią się jedynie kształtem jaja , jedno jest bardziej podłużne ...






a drugie bardziej okrągłe.






Widoczek z góry.






Zrobiłam taki wianuszek, teraz jak patrzę na zdjęcie, to wygląda inaczej niż w rzeczywistości i mogłam ciut inaczej,  ale jest jak jest i tak już pozostanie.






Nie miałam za bardzo pomysłu na bazę tego kółka - czyt. mój stan posiadania mijał się z zapotrzebowaniem, stąd jest żółty sizal.






I jajeczka w zbliżeniu.






A teraz jajeczko już  pokazywane, któremu dorobiłam kukardkę, powiem tak - w rzeczywistości wygląda jeszcze ładniej i teraz mi się podoba ... nawet mi się podoba :)






Wiem, że niektóre z Was czekają na  wynik konkursu, na który poleciała moja Babciowa delegacja. Oto on
https://www.mojekgw.pl/artykuly/pokaz/konkurs-na-zaproszenie-rozstrzygniety-zobacz-kto-bedzie-na-okladce-mojekgw,1866
Proszę nie komentujcie tego faktu, bo chyba sprawa jest bardziej skomplikowana i na tym temat ( przynajmniej na dziś ) zakończę.

Pięknie dziękuję za pochwały mojego karteczkowania i nagrodę od Eli. Szkoda, że mojej historyjki, za którą ją dostałam,  nie możecie przeczytać, wcięło bezpowrotnie w cyberprzestrzeń  :(
Pozdrawiam i do zaś :)