"Jeżeli któregoś dnia ktoś zarzuci Ci, że Twoja praca nie jest profesjonalna, powiedz sobie, że Arkę Noego zbudowali amatorzy, a Titanica - profesjonaliści..."
Moje prace
niedziela, 23 października 2016
Musicie mi wybaczyć.
Obiekt westchnień Smerfusia - gotowy, wena, na zrobienie fajnej sesji - jest, ochota - poszła się bujać, a jutro będzie bujała się razem z czasem, więc chociaż z prawie że reporterskim obowiązkiem, przedstawiam, blond piękność we własnej osobie.
Na jej widok padł na kolana i natychmiast poprosił o rękę.
Dziewczę zaskoczone, ale szczęśliwe ...
ochoczo przyjęło oświadczyny i padli sobie w objęcia :)
Bez podglądania proszę ;)
Tak wygląda szczęśliwa blondi :)
Specjalnie dla Was kilka szczegółów. Sukieneczka.
Jak ktoś ciekawy co pod sukieneczką :)
Buciki.
Jeszcze raz szczęśliwa buźka i ...
na koniec jeszcze raz cała Smerfetka :)
Mój osobisty zięć zadał mi pytanie, czy długo robię taką postać , a że pewnie niektórym z Was, też przelatuje ono przez myśl, odpowiem też tutaj. Poświęcam jej sporo czasu, nie da się tego określić ani w dniach, ani w godzinach. Jak się zapalę do jakiegoś wyzwania, to robię tyle, żebym była zadowolona, no w miarę zadowolona :) Nie sztuka zrobić jedną sztukę. Sztuką jest stworzyć wzór, by był czytelny, a postać mogła być powtarzalna, a tego nie potrafię. Elementy parzyste - ręce/ nogi - robię równocześnie, by w tej samej pracy były jednakowe, bez konieczności zapisywania. ANULKA zapytała też, co robię, że stoją i wykonują gesty. Kto nie doczytał odpowiedzi w komentarzach. W środku jest szkielet z drutu, w stopach ( od środka ) jest dodatkowo tektura. Takie wzmocnienia robię TYLKO w zabawkach dla większych dzieci, bądź osób dorosłych. Dla maluchów jest tylko miękka włóczka i wypełnienie - MUSZĄ być bezpieczne. Tak sobie już dawno wymyśliłam, zanim jeszcze zaczęłam się bawić w internecie, jednak myślę, że większość ruchomych postaci w ten sam sposób funkcjonuje, w każdym razie ja nie znam niczego innego, co można by zastosować, a jeśli ktoś wie, to poproszę, chętnie się nauczę czegoś nowego :)
A jak Wam przypadła do gustu Smerfna para ?
I to by było na tyle.
Pozdrawiam i do zaś :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mało tego,że szczęka mi opadła! Wszystko mi opadło z wrażenia. To najpiękniejsza para jaką widziałam, mało tego, sesja wyszła profesjonalnie jak mało która. Jak zobaczyłam te paluszki, te pyszczki i te obcasy, to mowę odjęło. Niskie pokłony, Mistrzu!
OdpowiedzUsuńZ uwagi na nieletnich tu zaglądających, nie powiem co wyobraziłam sobie u Danusi opadnięte, widok bezcenny, to za tego Mistrza :)
UsuńObłęnie wyglądają razem! Co do drutu jako mechanizmu, to oczywiście, że tak jest. Ruchome kończyny mają druty wewnątrz, chyba, że mają stawy, wtedy nie muszą mieć drutu.
OdpowiedzUsuńOczywiście wtedy są zabawkami dla starszych dzieci lub kolekcjonerskimi lalkami dla dorosłych. Dla maluchów oczywiście miękko, przytulaśnie bez drutów.
Dzięki Beatko za nauki. Ruchome stawy wykombinowałam u Chudego, który był wtedy zabawką dla tak raczej małego dziecka, muszę to powtórzyć :)
UsuńWybaczam Ci, choć wpędzasz mnie poczucie winy, bo trzeci tydzień ślęczę nad zamówieniem wnuka, cały czas wynajdując powody przez które nie mogę zebrać się do kupy, a Ty ciach, mach i już masz kolejną ślicznotkę. I to jeszcze ruchomą, z paluszkami i całą resztą. No cóż .... muszę się za siebie wziąć ;) Tobie zaś przyznaję kolejny medal !!!
OdpowiedzUsuńBuziaki
Joasiu, nie tak ciach mach, robiłam ją tydzień, a właściwie 8 dni, od ubiegłej niedzieli. Nawet miałam się z Tobą skontaktować z zapytaniem, bo pierwszą myślą, była sukienka na drutach, ale jakoś wybrnęłam i ta jest genialna,bo sztywna i sama trzyma kształt :)
UsuńCmok jak smok :)
kochana, zawsze do usług :), ale w tym przypadku wybrałaś lepszą opcję, na drutach ciężko by było uzyskać taki efekt.
UsuńO mamo! Smerfetka jak "prawdziwa":)) Smerfna para mnie zachwyciła, chociaż nie jestem dzieckiem tylko babcią nastolatków, chętnie znalazłabym taką parkę w ogrodzie:) Tak jak to było u Ciebie ze Smerfusiem:)))) Cuda tworzysz Bożenko!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam smerfnie!
Aniu, jak Cię zobaczyłam w całej okazałości na sesji z tym tam farbowaniem,to nie do uwierzenia, że Twoje wnuki mają naście lat !
UsuńJa z kolei podziwiam Twój dar do ogrodu.
Dziękuję i odsmerfowuję serdeczności :)
Sesja niesamowita:) Para urocza i teraz czekam na małe smerfiki;))
OdpowiedzUsuńA detale narzeczonej powalają na kolana!!! Cuuudnie!!!
Smerfików nie będzie, przynajmniej na razie. Smerfy są spore, więc detale nie są takie detaliczne :)
UsuńUściski :)
Oszszsz ty ale bajerancka😊
OdpowiedzUsuńA jaka kiecka , no miodzio. Bardzo mi się podoba.
Kiecka mi też się spodobała, trzyma fason bez większego trudu, prawie jak kiecka M.Monroe nad wylotem wentylacji ;)
Usuńrewelka! wcale się nie dziwię, że znajomość szybciutko zaowocowała oświadczynami ;-) podziwiam buciki - sporo pracy widać w ich kształcie i obcasach :)
OdpowiedzUsuńTwoje laleczki obfitują w jeszcze większą liczbę detali,a przy tym są zdecydowanie mniejsze, przynajmniej tak mi się wydaje. Uwielbiam oglądać Twoje dzieła :)
Usuńwg mnie nie ważna jest ilość detali, ale ich jakość i dobór - u ciebie zawsze są świetnie dobrane.
Usuńbardzo miło mi gościć Cię u siebie i bardzo chętnie zaglądam do Ciebie :)
jaki piękny romans. Super zakochana para, aż miło popatrzeć :)
OdpowiedzUsuńtylko prawdziwy laik dopytuje i dziwi się - Tak dużo czasu potrzebujesz?!
Każdy kto zajmuje się rękodzielnictwem wie, że zazwyczaj na stworzenie nawet najmniejszej pracy potrzeba czasu i cierpliwości, której Tobie nie brakuje :)
Pozdrawiam Alina
Ze strony zięcia, to było szczere zapytanie ile czasu potrzebuję, ale masz rację, większość laików nie wierzy, ze TYLE czasu to się robi. Cierpliwość powiadasz, chyba masz rację, akurat przy tym się relaksuję, więc to dla mnie nagroda :)
UsuńUściski :)
Nie komentowałam już dawno,ale cały czas śledzę twoje poczynania. Cacka coraz ładniejsze dziergasz,przygotowania do babciowania w pełni.��
OdpowiedzUsuńAle wymyśliłaś, wiesz dobrze, że z tego, to nic dla mnie :P
UsuńGdybym była Smerfem zakochałabym się bez pamięci :-). Śliczna Smerfetka, a fryzurę ma jakby prosto od fryzjera wyszła - chyba wiedziała, że tu amant z kwiatkmi przyjdzie. Sukieneczka cudo!
OdpowiedzUsuńBożenko, ja wiem że takich rzeczy nie robi się w parę godzin. A Ty w dodaktu robisz to według własnego pomysłu, bez żadnego wzoru. Kłaniam się nisko :-)
Buziole!
A wiesz, że po tym " fryzjerze " to musiałam wjechać z odkurzaczem, bo całkiem spora kupka " włosów " spadła na podłogę. Tego się nie da tak ciach i równiutko zrobić,zdecydowanie trza ciąć. Nie robię według własnego pomysłu, robię ze zdjęcia :)
UsuńBuźka :)
Ja Cię kręcę,ale obcas i galotki też są .świetna para.
OdpowiedzUsuńNo przecież nie mogłam pozwolić, co by z gołą ... na obcasikach latała :)
UsuńŁał jaka cudowna para, bajecznie Bożenko, bardzo bajecznie. Cmok
OdpowiedzUsuńWidzisz jaka z nas para, ja coś dla ducha, Ty coś dla ciała :)
UsuńDziubasy :)
Piękna historia:) Cudne są Twoje prace! Podziwiam talent, jesteś niesamowita!
OdpowiedzUsuńDzięki ogromniaste, dla takich recenzji, warto się ciut pomęczyć :)
UsuńAch... Wybacz Bożenko, ale brakuje mi słów... Nie wiem już, jak pisząc można wyrazić zachwyt? ,,Och: i ,,Ach" - to stanowczo za mało, bo takich pięknych smerfików, czy misiaków nigdy nie widziałam?! Ojejku, Ty poprzez te pokazy tych piękności chyba chcesz, żeby mi całkowicie mowę odjęło?! Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę miłego tygodnia;) Zwłaszcza twórczego, bo Twoje zdolności wkrótce przekroczą barierę doskonałości;)
OdpowiedzUsuńAleż one nie są doskonałe ! Na to potrzeba ze dwa razy więcej czasu, a tak jest jak jest. W tym momencie już zrobiłabym inaczej, słowo. Tydzień twórczy nie będzie, za to bardzo pracowity, niemniej jednak dziękuję i buziaczki ślę :)
Usuńno dooobra!nie są doskonałe ;-P
Usuńi zobacz jaki zachwyt wzbudzają te "niedoskonałości" !
Ale historia! Teraz musisz suknię ślubną szydełkować. I frak. A potem smerfusia :)
OdpowiedzUsuńOne tak idą do ślubu, a Smerfusia niech sobie spłodzą sami ;)
UsuńAle historia miłosna, u la la smerfna sprawa :)
OdpowiedzUsuńBożenko, ja maskotek nie potrafię i chyba nigdy się za to nie zabiorę.
Więc co i jak ze szkieletem to się nie wymądrzam w tych sprawach, dla mnie maskotki są rewelacyjne i tylko to się liczy :)
Lidziu, nigdy nie mów nigdy. Przyjdzie taki moment, poczujesz taką potrzebę to zrobisz :)
UsuńCudna para !!! Bożenko, w moich oczach masz już doktorat z robienia smerfów i innych postaci, szydełkowanie,konstrukcje i mechanikę masz opanowane do perfekcji, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZa ten doktorat szczególnie Ci dziękuję, reszta niestety jeszcze do dopracowania :)
UsuńTeż pozdrawiam cieplutko :)
Gdyby za szydełko przyznawano nagrody to Ty masz jak w banku Diamentowe Szydełko,para przecudnej urody,dopracowana w każdym calu i w dodatku taka romantyczna historia,podziwiam bezgranicznie
OdpowiedzUsuńJak utworzą kolejne Ministerstwo i Ty staniesz na jego czele, to mi przyznasz taką nagrodę :)
UsuńWspaniałe smerfy 😀Smerfetka wyszła rewelacyjnie,jestem pełna podziwu 😀
OdpowiedzUsuńOglądałam z zachwytem Smerfetkę a tu za chwilkę pojawił się jeszcze zakochany smerf 😀Super. Pozdrawiam
Najpierw był Smerf, tylko przedstawił się w poprzednim poście, a później dorobiłam mu Smerfetkę :)
UsuńTeż pozdrawiam :)
Ależ wspaniała para! I do tego piękna romantyczna opowieść :) Podzielam opinie przedmówczyń: wszystkie detale robią wrażenie, ale obcasiki to już po prostu mistrzostwo świata!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Wiesz, z obcasikami to chyba był najmniejszy problem :)
UsuńUściski :)
Wyszła ci prawdziwa piękność!:) Uwielbiam twoje scenki rodzajowe.:)
OdpowiedzUsuńJa tu się tłumaczę, że nie mam czasu na stylizację zdjęć,a tu takie pochwały :)
UsuńNie no smerfetka jest urocza, blondi jak się patrzy, uśmiech cudny, jak tu miał się jej nie oświadczyć, no jak? podziwiam niezmiennie i pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńNo musiał, musiał, bo wkrótce biorą razem ślub :)
UsuńTeż cieplutko pozdrawiam :)
Piękna para :-) A Smerfetka przepiękna ! Śliczna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dzięki Kasiu, starałam się jak mogłam :)
UsuńCieplutko od-zdrawiam :)
Bożenko Smerfetka jeszcze piękniejsza od Smerfa jak na kobietę przystało. Piękna z nich para a Ty powinnaś pisać bajki bo oprócz perfekcji w szydełkowaniu całkiem fajnie Ci idzie pisanie :-)
OdpowiedzUsuńDzięki za przydatne informacje w sprawie wiadomej . Ja ze swojej strony kłaniam się nisko i podziwiam Twój talent. Niech tydzień szybko zleci a wszystkie sprawy załatwią się po Twojej myśli.
Buziaczki
EEEEEe tam, dwa słowa pod każdym zdjęciem, to jeszcze nie bajka.
UsuńNiestety, połowa już nie jest po mojej myśli ...
Buziaczki :)
ale fajnie wysmerfowałaś te smerfy ...
OdpowiedzUsuńDziergało się smerfastycznie :)
UsuńNormalnie mowę mi odjęło. Brak słów na to co wyczyniasz z tym szydełkiem Smerfetka jak żywa, a te gatki i obcasy to już mnie powaliły na kolana,. Szczegóły to mistrzostwo świata. Bożenko jesteś wielka. Miło się czyta takie bajkowe posty. Buziaczki.
OdpowiedzUsuńCóż mam powiedzieć, wiesz dobrze Haniu, , że uważam to za nic nadzwyczajnego. Misiaczki dotarły i sama widzisz jak towygląda, zwykłe proste przytulaki :)
UsuńCmok jak smok :)
Normalnie mowę mi odjęło:)dobrze,że gadać nie muszę tylko pisać:)))smerfna ta Smerfetka,a para jak malowana...wyszydełkowana:)))cudności zrobiłaś:))
OdpowiedzUsuńFaktycznie to w rzeczywistości wyglądaj ładniej, niestety nie umiem robić takich zdjęć jak Ty .
UsuńUściski :)
Para wygląda super :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :)
UsuńBożenko, zaniemówiłam z wrażenia, dobrze że mogę pisać;)Fantastyczna para! Wszystko perfekcyjnie wykonane! Zadbałaś o każdy szczegół. Czapki z głów;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Żeby zrobić perfekcyjnie, musiałabym ze dwa razy to samo, wtedy może ( ? ) byłabym zadowolona :)
UsuńUściski :)
Bożenko! Ale Piękną Smerfetkę Zrobiłaś, To Smerfuś będzie miał teraz Piękną towarzyszkę, A jaka miłość od pierwszego wejrzenia się zrodziła, Cudownie Tworzysz i Cudownie Piszesz - Pozdrawiam Cię Ciepluto
OdpowiedzUsuńDzięki Krysiu. Ja uważam to za naturalne i pisanie i tworzenie :)
UsuńRównie cieplutko pozdrawiam:)
Wspaniała parka z tych twoich smerfów. Smerfetka prosto od fryzjera wpadła w objęcia kochasia 😀 Niezły lakier 😉 Te majteczki i obcasiki urocze.
OdpowiedzUsuńŻebyś wiedziała, bawiłam się we fryzjera,a włosy potraktowałam lakierem i to kilkakrotnie :)
UsuńCudowna Smerfetka! Nie przestajesz mnie zachwycać swoim talentem :)
OdpowiedzUsuńOj tam zaraz talent, to rodzi się z miłości do szydełka :)
UsuńBoziu jakie śliczne ...podziwiam twoją cierpliwość do maskotek .....i skąd bierzesz te śliczne wzory ??
OdpowiedzUsuńDzięki i już Ci odpowiedziałam :)
UsuńJak to mówią "kłaniam się niesko po same p.....ko"Jestem w szoku,padłam i się nie podniosę ,tak wyszło smerfnie.
OdpowiedzUsuńBożenko jesteś niesamowita ,masz tyle cierpliwości i zdolności,że chciałabym mieć choć ich jedną cząstkę ,a tam mam co mam,ostatnio same kłopoty.
Buziak:)
A ja nie znam tego powiedzenia !
UsuńJaka cierpliwość, toż nasze rękodzieło, to same radości, nie potrzeba cierpliwości :)
Przytulam cieplutko, a kłopoty niech spadają !
Piękne maskotki :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńCudne są te smerfy; idealne w każdym detalu;- doskonałe wykonanie.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem
Gorąco pozdrawiam
Teraz widzę, co mogłabym zrobić inaczej, ale ja tak mam,jak coś zrobię,to powinno od razu ode mnie wyjść, bo grzebię w tym w nieskończoność :)
UsuńUściski :)
Czyli jednak dobrze się domyśliłam z tą Smerfetką.
OdpowiedzUsuńA to, że nie potrafisz zapisać swojej pracy w postać "przepisu" na maskotkę, to jest po prostu grzech. Byłabym pierwszą, która nabyłaby taki opis.
Jola, powinnam chyba napisać , że bardziej to nie chce mi się, bo to wymaga dużo czasu, a ja zazwyczaj takie prace robię " na wczoraj ". Ale fakt, są takie momenty, które jak wytłumaczyć, zgodnie z zasadami amigurumi się nie da, jak np. dołączam dodatkową nitkę by zrobić coś w rodzaju " klina " żeby jedna ze stron była szybciej większa ( np czapka Smerfa od tyłu ). No a gdyby tak nawet spłodzić, to gdzie toto sprzedawać, że już nie wspomnę za ile ???
UsuńPięknie! Choć podejrzewam , że nie nadaje się na masową produkcję ze względu na czas potrzebny na wykonanie takowej lali. A szkoda...
OdpowiedzUsuńPewnie byli by chętni...
buziaki!
Przy powtórzeniu x razy, pewnie szłoby szybciej :)
UsuńZawsze da się zrobić kolejny ulepszony model :)
Cmok :)
to mówisz, że dasz radę tak "taśmowo" :-)
Usuńto zasuwaj cały "smerfów las" :-O
Piękna Para dopracowana w każdym szczególe! Może z tej "miłości" niedługo pojawią się jakieś małe smerfiki :)
OdpowiedzUsuńNie, nie, tyle było zadane i tyle zostało wykonane. Nad młodymi, niekoniecznie w niebieskim kolorze, niech sobie sami Państwo Młodzi popracują :)
UsuńBoże jedyny leżę i zbieram z podłogi szczenę! Toż to jest przecudne! Smerfetka prześliczna, perfekcyjnie wykonana i z dbałością o detale. Dla mnie to niepojęte, że sa osoby, które potrafią takie cuda tworzyć! Teraz pytanie czy są dzieci, które potrafią docenić takie "lale" bo jak wiemy w sklepach pełno chińszczyzny i byle czego.
OdpowiedzUsuńTakie dzieci, co docenią i lubią się bawić takimi, to chyba do rzadkości ( niestety ) należą, jednak te są dla całkiem dorosłych dzieci, co to właśnie będą stawać na ślubnym kobiercu :)
UsuńNo Moja Droga! Nie dość, że dziewczyna pokazuje majtki to jeszcze ostro całuje kolesia. Ja nie wiem, czy Ci jakaś cenzura tego nie usunie! ;)
OdpowiedzUsuńCholerka, faktycznie masz rację ! ;)
UsuńBożenko możesz, możesz....polecam tak jak każde przetwory pozamykać i wstawić do zimnego piekarnika. Usawić na 120 stopni i jak dojdzie do tej temperatury 15 min pasteryzujemy . A i w wodzie też nie dłużej jak 20 min mrugania.
OdpowiedzUsuńSmerfetka jak żywa!!! Bożenko jesteś WIELKA!! Te wszystkie detale niesamowite! Brawo TY!!
OdpowiedzUsuńAleez z nich Cuuudna para :))) Ale i Misie Twoje Uwieeelbiam Bozenko :)) Pozdrawiam Cie cieplutko Kochana :))) Zycze Duuuzo Milosci i Duuuzo SLonka :)))) Buziaki :))
OdpowiedzUsuń