Jak wielka jest siła słowa, zwłaszcza pisanego, chyba nie muszę przekonywać, nigdy bowiem nie wiadomo, co jakiemuś szalonemu czytelnikowi strzeli do głowy. Tak było i ze mną. Gdy kiedyś napisałam pochwały na temat frywolitki, w odpowiedzi dostałam, że to tylko kwestia czasu, jak sama zacznę wymyślać własne wzory.Tę uwagę wzięłam sobie głęboko do serca i to bardzo dosłownie, zatem prezentuję wymysły szalonego czytelnika :)
Jest frywolitka, własny wzór i jest czas. Chwilę to trwało zanim powstał, bo ja uwielbiam sobie komplikować. Zaczęłam pracę od zewnątrz, wiedziałam dokładnie jak ma wyglądać. Chciałam mieć zegar, a nie serwetkę na ścianie. Musiał więc spełniać kanony tradycyjnego zegara. Skoro nie ma cyfr, to godziny muszą być wyraźnie zaznaczone i muszą znajdować się na właściwym sobie miejscu tak, aby patrzący nie miał wątpliwości, która jest , a do tego wielkość cyferblatu, musi być adekwatna do długości wskazówek. Dopiero do tego, dorabiałam resztę, co jest bardziej kłopotliwe ...
Zgadnie ktoś ile wynosi średnica tarczy ?
To nie zagadka i nagrodą nie będzie widoczny na zdjęciu zegar, odpowiedź znajdziecie na dole posta .
Kilka pomocnych zbliżeń :)
Powiem mało skromnie zegar prezentuje się świetnie, byłby niewątpliwą dekoracją do klimatycznych wnętrz, gdzie stoją stylowe meble, lub pastelowe dekoracje. Niestety ani jednego, ani drugiego u mnie nie uświadczysz , więc póki co powisi pewnie parę dni, a później SIE zobaczy ;)
A teraz zaległości.
W ramach prywatnych konszachtów z LIDZIUNIĄ, w świecie blogowym znaną jako Czarna Dama, dostałam między innymi przecudnej urody cosia, zdjęcie wcale nie oddaje uroku !
Lidzia w obawie, że mogę nie nosić broszek - całkiem słuszna obawa :) , przesłała mi " gołego " , do prywatnej aranżacji. Pomysł zrodził się natychmiast i miałam zamiar zaskoczyć Was gotowym wykorzystaniem onego, jednak bliżej mi do wybrukowania piekła, niż do realizacji pomysłu. No wiecie jak to jest z tymi chęciami ... Zatem dziękuję przecudnie i odsyłam Was do Lidzi, bo właśnie umieściła kursik jak takiego sobie wyprodukować, o właśnie TU :) :) :)
Drugą osóbką, której serdecznie dziękuję, jest Mama Lideczki, nasza KRYSIA.
Zaskoczenie i pełna niespodzianka - dostałam takie słodkości. Krysiu, dziękuję bardzo, bardzo :)
Za pośrednictwem Lidzi, przekazałam parę drobiazgów, między innymi miodek z mniszka. Kiedyś bowiem w komentarzu Krysia mi napisała, że jeszcze nigdy takiego miodku nie jadła ... I tu wracamy do początku treści posta - uważajcie co piszecie ... może się spełni !
Na koniec pięknie dziękuję Wszystkim za przecudne komentarze pod moimi kapturkami. Robią furorę i tego się trzymajmy :)
Pozdrawiam i do zaś :)
Ps. Prawidłowa odpowiedź. Średnica tarczy zegara wynosi 20 cm.
Świetny miałaś pomysł z tym zegarem...rzekłabym w 10 :D
OdpowiedzUsuńW pewnym sensie potwierdzam, że w 10, tyle wynosi średnica tarczy :D
Usuńno to 10 czy 20?????
Usuń;)
Cholera, chciałam napisać promień ! Dzięki Ewuś za czujność :)
Usuń:))))))) Tak myślałam :))))))))))))
UsuńPiękny zegar :) Bardzo podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za dobre słowo :)
UsuńPięknie wygląda i pięknie wykorzystałas frywolitkę. Myślałam, że to takie maleństwo, a to zegar jak się patrzy.
OdpowiedzUsuńW tym wypadku zegar - miało być dosłownie - w innym przypadku powiedziałabym zegarek :)
UsuńA ja liczyła na 18-19 cm średnicy , pierwsze elementy około cm, kwiatuszek ok. 2 cm , ostatni około 4 cm.
OdpowiedzUsuńA z pisaniem , masz racje , należy uważać :))) Najgorzej jak coś napiszemy a zupełnie inaczej zostanie zrozumiane, tak też bywa.
Bozenko , zegar jest delikatny i pięknie sie prezentuje. pozdrawiam serdecznie
Powiem Ci, że ja liczyłam, że wyjdzie większy, ale już po pierwszym okrążeniu wiedziałam, że moja wizja się rozjechała o jakieś 4 cm.
UsuńTeż uważam, że najgorzej, jak co innego piszemy, co innego myślimy, a jeszcze gorzej jak inaczej ktoś to odczyta ...
Dzięki za pochwały zegara :)
Zegar prześliczny i wielkość odpowiednia, nic tylko podziwiać :) pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńDzięki Madziu .
UsuńEwentualnie można też zrobić :)
Też pozdrawiam cieplutko :)
Ale CUDO!!!! Przy moich starych meblach wyglądałby zjawiskowo ;)
OdpowiedzUsuńPo prostu jesteś WIELKA!
Gratuluję pomysłu i wykonu :)
I kto to mówi, Mistrz we własnej osobie !
UsuńPrzy Tobie jestem cienki Bolek !
Cudowny :) i nic więcej nie dodam, bo żadne słowa nie opiszą mojego zachwytu.
OdpowiedzUsuń"Coś" równie piękne, Lidziunia ma niezwykły talent.
Pozdrawiam.
Czasem wystarczy jedno dobre słowo. Ślicznie dziękuję. Uściski :)
UsuńPIęKNY
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńKobieto talentów wszelakich :) ten zegar to cudeńko.podziwiam
OdpowiedzUsuńJakie tam talenty, trafiło się ślepej kurze ziarno :)
UsuńFrywolitką zachwycam się od zawsze, a "ręcznie" robione cyferblaty mogę podziwiać w nieskończoność. Jednym słowem cudo ! Podziwiam, podziwiam i pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńAniu, frywolitka to żadne nadprzyrodzone zjawisko, ja opanowałam opanujesz i Ty, słowo harcerza !
UsuńGorące uściski :)
Jejciu zegar jest przesliczny, nawet mi do głowy wczesniej nie przyszło zeby tak wykorzystac frywolitke Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGdzieś mi kiedyś mignęły takie szydełkowe, ale wyglądały jak serwetki, stąd wniosek w pierwszym zdaniu, że to ma być zegar :)
UsuńTeż cieplutko pozdrawiam :)
Cudny zegar. Oczu od niego nie mogę oderwać. Tak na oko to średnicę ma jakieś 13-15 cm. Mam nadzieję że nie strzeliłam przysłowiowa kulą w plot. Pozdrawiam Małgosia.
OdpowiedzUsuńPozwalam podziwiaj do woli. Prawidłowa odpowiedź jest na końcu posta. Nie strzeliłaś kulą w płot, po prostu nie zgadłaś :)
UsuńCieplutko od-zdrawiam :)
No ie Bożenko, teraz to ja padłam. Padłam, leże i jeszcze kwiczę.... jejciu jakie cudeńko sobie zrobiłaś!!! Ja już od dawna przymierzam się do zrobienia sobie takiego zegara tylko że te szydełkowe są grubsze (bo ja tylko kordonki, z nici nie robię) a tu taka śliczność, piękna, delikatna, zachwycająca. Ależ Ty masz Bożenuś zdolności. Buziaki CI gorące przesyłam.
OdpowiedzUsuńA i oby takich miłych niespodzianek jak od mojej Mamusi jak najwięcej :)
Lidziu, spróbuj frywolitki igłowej, skoro możesz szyć takie cudne cosie, to i z frywolitką sobie dasz radę, słowo, od dziś zacznę Cię namawiać. Było - uważaj co piszesz !!! :) :) :)
UsuńBuziaczki :)
He he, a ja nie uważałam i teraz mam :) Kochana najpierw to muszę się zaopatrzyć w igłę czy czółenko bo nie mam nic co by mi do tego pasowało. Próbowałam na zwykłej tylko dłuższej i jakoś cosik mi nie szło. Samo "nawijanie" to jeszcze, gorzej potem z uzyskaniem jakiegoś fajnego kształtu :) A teraz i tak na razie nic nie zrobię(taki mały wypadeczek i zerwany kawał skóry z palca) a to prawa ręka więc mam ruch nią ograniczony, bo palec się nie zgina (jeszcze) :)
UsuńKochana rewelacyjny, ja się dopiero uczę 💝 a czym usztywniłaś i zabezpieczyłaś zegar? Jest genialny💐
OdpowiedzUsuńNormalnie frywolitki nie trzeba aż tak usztywniać, ale w tym wypadku chciałam uzyskać efekt " deski ", więc potraktowałam ją jak bożonarodzeniową bombeczkę - Ługa + Wikol w proporcji 1 : 1, dokładnie napięte igłami na szablonie, by godziny znajdowały się na swoich miejscach. Później prysnęłam środkiem do konserwacji obuwia materiałowego :)
UsuńPowodzenia w nauce :)
Brawo!!! Zegar rewelacyjnie sie prezentuje, mistrzowskie wykonanie:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki Kamilo,bardzo mnie ucieszyłaś wizytą i taką opinią. Gorące uściski :)
UsuńBardzo ładny zegar :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
Usuńo kurczaki!
OdpowiedzUsuńpadłam!
zrobiłabym taki...juz sie trochę obcykałam z czółenkami...ale musiałabym mieć wzór...tak jak ty od końca nie potrafię i raczej do takiej wprawy nie dojdę...
ale czad!
ale i to "cosik" też robi wrażenie, aż pojdę do Lidzi pozglądac to cudo :-)
czy ty zaglądasz czasami w maile? ;-P
Zacznę od końca, co jak co, ale maile odbieram zawsze, telefon mi drze dziób, jak coś przychodzi. Ale od Ciebie nic nie dostałam, widać bardziej lubisz swego kota, wróć, kota na pewno, zdecydowanie bardziej lubisz :(
UsuńNo pięknie, myślałam że tylko śmigasz igiełką, zaraz zajrzę co tam u Ciebie słychać, bo też chyba mocno Cię zaniedbałam :(
Schemat zapiszę, póki pamiętam, mogę Ci podesłać, jak się rozszyfrujesz, bo do opisów i schematów to ja talent mam jak rzadko kto ! A tak w przyszłości, też robiłabym go od zewnętrznego okrążenia. Czy będzie taka potrzeba, to się okaże :)
poptosie schemat :-)
Usuńmoże dam radę
W weekend się postaram :-) :-) :-)
Usuńożesz ty cudny ...i sliczne prezenciki ...zdolniacho :)
OdpowiedzUsuńNo to do dzieła, Twoje czółenka pewnie wiszą na płocie, lub leżą w kącie, mam rację ?!
UsuńCmok jak smok :)
dokłanie w szufladzie :)
UsuńZegar zrobiłaś rewelacyjny, delikatny,misterny i wskazówki ma w stosownym, starym stylu. Czy jest coś, czego nie potrafisz Bożenko? Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńDziękuję Iwonko. Właśnie dlatego twierdzę, że nadaje się do stylowych wnętrz. Nie wiem czy czegoś nie potrafię, ale na pewno są rzeczy, których jeszcze nie spróbowałam :)
UsuńCieplutko pozdrawiam :)
No cudny wyszedł Bożenko :)
OdpowiedzUsuńA jak się go utrzymuje w czystości wszelakiej? Wystarczy ten śrdek do konserwacji obuwia, żeby go np. przetrzeć wilgotną serwetką? Wszak biel lubi kurz ;)
Buziolki :*
miało być : wilgotna szmatką ;)
UsuńMam go zbyt krótko, by odpowiedzieć na to pytanie. Mam cichą nadzieję, że przynajmniej przez jakiś czas wystarczy zdmuchnąć kurz, który dzięki użytemu środkowi nie będzie wnikał w głąb , a jak by co, zawsze mogę sobie zrobić nowy :)
UsuńA zapomniałam. Kiedyś zrobiłam sowę, po 2 latach wiszenia na ścianie, wróciła do mnie do prania, była popryskana lakierem do włosów.
Ale lakier to chyba nie jest dobry patent? Jest dość lepki, prawda? Tak zapytałam, o się zastanawiam nad polakierowaniem mojego abażuru i myślałam, że masz patent :))) Pożyjemy, zobaczymy w takim razie :)
UsuńLakier do włosów, to był patent na tamten moment, teraz pomyślałam o środku do impregnacji butów. Abażur bym raczej starała się odkurzyć, nie przecierałabym mokrą ściereczką. A nie spróbowałabyś na jakiejś starej serwetce lakierem w sprayu, takim nie do włosów i co będzie się działo ?
UsuńZegar jest przepiekny. Moze kiedys naucze sie frywolitki ale napewno nie bedzie mi wychodzic tak cudniw
OdpowiedzUsuńA niby czemu nie, jak się posiądzie tę umiejętność to nie ma bata, musi wyjść !
UsuńNie wydam głosu- buzia otwarta w zachwycie!
OdpowiedzUsuńJakbyś go Bożenko chciała wyrzucić to u mnie jest stylowy pokój:-)))pamiętaj w razie "w"...
Chciałabym widzieć to zjawisko :) :) :)
UsuńW razie " W " adres posiadam :)
Cudowny, przepiękny zegar. Zdolniach z Ciebie Bożenko :) Buziole
OdpowiedzUsuńPowiedzmy, ze się wzajemnie uzupełniamy, Ty w kuchni, ja w swoich zabaweczkach :)
UsuńCmok jak smok :)
Ps. Jutro mam nadzieję spotkać kanię i wreszcie wypróbować Twój sposób na jej smażenie :)
Zegar rewelacja. Zdolna jesteś! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDzięki Aldonko. Widzę że moje blogowe zaległości zaszły za daleko, nawet nie wiem co u Ciebie ?
UsuńTez pozdrawiam :)
Bożenko! Sam pomysł na zrobienie zegara z frywolitką to już jest wspaniałe a do tego wykonać coś tak pięknego. to po prostu jest mistrzostwo przez duże M Wykonałaś po prostu cudo, A nie żadne że udało się jak kurze ziarno zegar jest przecudnej urody. - Pozdrawiam Cię Serdecznie ,
OdpowiedzUsuńUdało się, to było do rzekomych talentów :)
UsuńDzięki piękne, takie słowa z Twoich ust to naprawdę miodek na moje serce i to niekoniecznie z mniszka, a ten prawdziwy, szlachetny :)
Przytulam cieplutko :)
Bożenko! Ale ten z Mniszka jest bardzo smaczny,
UsuńSmaczny tak, ale zawsze to podróbka, a Twoje słowa są cenne jak oryginał :-)
UsuńWowwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńAż tak ?????????;)
UsuńBuziol :)
Ja to już nawet nie wiem, co pisać, bo wydaje mi się, że wszystkie słowa zachwytu już były przeze mnie użyte w komentarzach wcześniejszych. A Ty nieustannie mnie zaskakujesz. Biję pokłony przed tym cudownym zegarem. Kiedyś popełniłam jeden czasomierz, ale on był zaledwie wyszywany xxx, więc to żadna rewelacja w porównaniu z TAKIM cymesikiem.
OdpowiedzUsuńAAAA wcześniejsze pochwały jakby co, to dotyczyły wcześniejszych prac, więc pisz śmiało :)
UsuńDzięki Wielgachne, Też Cię uwielbiam :)
Frywolitka to dla mnie magia:))chwilowo czarna:)))zegar przepiękny:)))
OdpowiedzUsuńJest po prostu niesamowity! Ja wiem, że mnie frywolitką łatwo "kupić", ale to już jest naprawdę wyższa szkoła jazdy. Powinnaś powiesić go na ciemnym tle, żeby było go lepiej widać, bo naprawdę jest co eksponować :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Bożenko :)
Oj to racja! Zgodnie z sentencją - uważaj o czym marzysz, bo marzenia mogą się spełnić :) Frywolitkowy zegar jest przepiękny! Szczerze podziwiam efekt pracy i same umiejętności.
OdpowiedzUsuńPowinnaś opatentować ;-). Ja takiego zegara jeszcze nie widziałam!
OdpowiedzUsuńNo cudny jest! Następnym razem jak wyfrywolitkujesz cyferki to padnę na amen! Co za interpretacja "kwestii czasu", nic tylko podziwiać :-)
Przeczytałam czym go usztywniłaś i zakonserwowałaś - no czas tego "czasu" nie ruszy dłuuugo...
Buziole.
o matulu ..pośliniłam klawiaturę ..jaka piękna rzecz ..dekoracja ...arcydzieło ...ten zegar mnie oszołomił
OdpowiedzUsuńBożenko zegar super ,tez od jakiegoś czasu chodzi za mną taki frywolitkowy ,może to że zobaczyłam u Ciebie będzie dla mnie mobilizacją a jeżeli chodzi o usztywnianie to polecam zwlaszcza do białego Paverpol srodek do usztywniania i impregnacji tkanin /tylko dość drogi/. Pozdrawiam Kry.Wor
OdpowiedzUsuńfantastyczny projekt techniką z pogranicza czarnej magii :) próbowałam frywolitki, ale chyba się nie polubiłyśmy :( podziwiam i zachwycam się Twoimi pracami z ogromną przyjemnością
OdpowiedzUsuńlalkacrochetka.blogspot.com
Nie bede pisac zachwytow , poprostu zerzne patent :))))
OdpowiedzUsuńGorgeous clock, Beauitful tatting
OdpowiedzUsuńCudowny zegar! Wspaniały pomysł, precyzyjne wykonanie i powalający efekt :)
OdpowiedzUsuńNo i masz, teraz siedzę i z zachwytu nie mogę oderwać oczu od tego cuda jakie wyszło spod Twoich łapek. Spokojnie nazwała bym ten zegar czasoumilaczem - wiadomo odmierza czas ale i cieszy oczka :-)
OdpowiedzUsuńNo Jezusiu gapie się i gapię i chyba mi tak do rana zejdzie. Ceguś takiego pikniutkiego moje ślipka nie widziały. Bożenko cudo. Ja nie frywolitkowa jestem, ale misterię roboty znam od babuni mojej. Takiego zegara sobie wymyśliłas, ze nam wszystkim oczy na wierzch. Gratuluje pomysłu i wykonania. Brawo Ty. Buziaki i tulaski zostawiam.
OdpowiedzUsuńBożenko, tyle ciepłych słów tu napisano, że nic już zaskakującego nie napiszę. Wykonałaś genialną pracę!!! I nieprawdą jest, że Ci się udało. Ty jak coś robisz, to po mistrzowsku!
OdpowiedzUsuńNuda i nuda u Ciebie. Mogłabyś coś wreszcie zrobić nie tak. U mnie igły do frywolitki ciągle czekają na lepsze czasy.
OdpowiedzUsuńPadłam juz na urlopie jak go tylko ujrzałam. Zachwyt nie przeszedł mi do dziś , dalej patrzę i podziwiam to misterne cudo. Pomna twoich uwag nie napiszę tego co mam na myśli , zrobiłam tak tylko dwa razy i dwa razy dostałam "wesołe" prezenty raz szczękę z zimnej porcelany a drugi raz kibelek z quillingu :-)
OdpowiedzUsuńBożenko prawdą jest , że jak już coś robisz to jest to zawsze perfekcyjne, niespotykane , oryginalne i przepiękne !!
Buziaczki
Ja tam jeszcze pamiętam kaczkę z zimnej porcelany, no i paki od Marysi, to też chyba owoce komentarzy, dobrze gadam ? :-)
UsuńŚliczny zegar, brak słów...
OdpowiedzUsuńBożenko ja odnośnie moich racuchów z suchej patelni. Możesz je nadziać np kostką czekolady, albo serkiem wymieszanym z budyniem, pastą z daktyli albo zostawić same bez niczego. :) Buziole
OdpowiedzUsuńCudowny zegar. Dziewczyny juz napisały wszystkie ochy i achy. Wspaniałości 😃
OdpowiedzUsuńZegar przecudnej urody i do tego własny wzór !!
OdpowiedzUsuńWygląda ślicznie , aż zazdroszczę takiego cacka :):)
Zegar przecudnej urody i do tego własny wzór !!
OdpowiedzUsuńWygląda ślicznie , aż zazdroszczę takiego cacka :):)
I love this pattern for a clock. I have made it and I just love it. I have it in the bedroom and can see every morning when I wake up. Thank you for sharing the pictures.
OdpowiedzUsuń