Powiecie, że reklama mówi - " Prawie - robi wielką różnicę " . Ja tam w reklamy nie wierzę, kieruję się tak zwanym zdrowym rozsądkiem, a prawie - w tym wypadku - dotyczy ilości, a nie pokazanego obiektu :)
Wiem, to jest blog robótkowy, ale raz na rok, pozwalam sobie na odrobinę prywaty i odstępuję od tej zasady, bo moja radość jest tak wielka, że muszę, po prostu muszę :)
Za mną tegoroczny wyjazd i choć inni by powiedzieli, że było zimno i lało, to ja powiem, że to jest właśnie to, co tygryski lubią najbardziej :) No więc zaczynamy wycieczkę do krainy gór, wody i troli.
Jak dobrze wstać, skoro świt ...
kubeczek kawy, duszkiem pić...
nim w górze tam, pogoda zmieni się ...
jak przejdzie deszcz, też jest dzień ...
Deszcz nie przeszedł, ale kto by się tym przejmował. Wybraliśmy się na wycieczkę, a raczej wspinaczkę.
Po drodze zrzucając poszczególne elementy garderoby, by na górze zionąć jak lokomotywa :)
Ostrożnie, po deszczu ślisko, a tam ciut wysoko !
To nic, że teraz mam coś z części rowerowych ...
Dla takich widoków warto nawet zamienić się w dętkę !
Do końca wyprawy humory nam dopisywały, w takim towarzystwie nie mogło być inaczej !
W drodze powrotnej z tego raju, wstąpiliśmy do krainy zabawek.
Do wtedy sądziłam, że to ja lubię się bawić ...
a tu proszę :)
Skoro " dziecko " zostało we właściwym miejscu, ja zawarłam nowe, obiecujące znajomości ...
no, może ciut więcej, niż tylko znajomości ;)
A jeden, to nawet pozwolił mi usiąść na kolanach :)
Pewnego pięknego dnia, paniusia się wystroiła i poszliśmy na zakupy ...
Jednak najpierw udaliśmy się do portu, gdzie z braku innych wolnych miejsc, musieliśmy zaparkować ;)
Potem pożyczyłam od Merkurego czapeczkę, by w tempie błyskawicy przelecieć przez różniaste sklepy pełne " badziewia ", które tylko mi przyniesie radość, ojjjjjj cuda, mówię Wam cuda :)
Czas na kawę ...
którą postawili mi ci dwaj przystojni młodzieńcy :)
No co za śmiech, jaka paniusia, tacy młodzieńcy :) :) :)
Innym razem, poszłam pokłonić się wiekom.
Na skałach są ślady zapisków wikingów, sprzed kilku tysięcy lat.
Zmęczona, z wrażenia usiadłam na chwilę ...
bo w jednej z pobliskich jaskiń, zauważyłam jakieś dziwne plemię z epoki matriarchatu.
A ta gdzie się znów wybiera ?
AAAA już wszystko jasne. Wraz z całym plemieniem idą na górę. Jak przystało na przywódcę, Królowa Matka przodem :)
Gdzieś tak w połowie ...
i już na szczycie.
Może niezbyt wysoki, coś ponad 300 metrów, ale cała droga wspinaczkowa, to ok. 4 kilometry.
Korzystając z chwili, gdy inni byli zajęci podziwianiem panoramy miasta i okolicznych gór, poszłam zrobić wpis do pamiętnika, niestety, zostałam przyłapana i już wszyscy wiedzą ...
no kurde, chyba mam przerąbane, co ja tam wypisywałam ;)
A kto powiedział, że droga powrotna jest łatwiejsza ...
ten zdecydowanie był w błędzie.
Na zdjęciach nigdy nie widać całego klanu, bo zawsze ktoś musiał obsługiwać to dziwne czarne pudełko, które prawie nigdy nie robi zdjęć takich, jakie byśmy chcieli. Więc znudzeni, nagraliśmy kilka filmów, pod znajomo brzmiącymi skojarzeniami.
" Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz "
" Masterchef "
" O jednej takiej, co próbowała uruchomić śrubę okrętową "
" Miś "
" Titanic "
" Syrenka " ... niekoniecznie Warszawska :)
I na tym koniec wycieczki. Jeśli nie było ciekawie, to mam nadzieję choć ciut z humorkiem.
Dla mnie było cudnie. Kasiunia & Boris, Wielkie Dzięki, jesteście Kochani :)
W tzw międzyczasie blogowej niebytności, przybyły mi nowe obserwatorki, bardzo mi miło, zapraszam na dłużej, bywa ciekawiej, przynajmniej jeśli chodzi o stronę robótkową , zapewniam :)
W wolnych chwilach, coś tam porobiłam, ale o tym innym razem.
Póki co spadam, bo tu jakieś elaboraty mi wyszły. Pozdrawiam i do zaś :)
Bożenko, cudnie. widzę że wypoczynek miałaś fantastyczny, aż Ci kochana zazdroszczę. Ja juz od lat nie byłam na takim wypadzie, ciągle praca i praca....
OdpowiedzUsuńA foto relacja z humorem powaliła mnie na kolana, tylko Ty tak potrafisz ładnie "ubrać" zdjęcia.
Buziak gorąco :)
Słońce, Ty część takich widoków, masz na co dzień w zasięgu ręki, czego ja Ci też zazdroszczę, pozytywnie oczywiście. A zdjęć jest ponad 500, więc jak widzisz, cenzura jednak ostra była :)
UsuńBuziaki :)
Bożenko fantastyczna wycieczka i widze, że piechur z Ciebie dobry. Tak sie wspinać na górkę widokowa i tak się męczyć? To tylko dla takich tygrysków jak Ty kochana. Fajnie, że odpoczęłaś troszkę i już się cieszę na kolejne Twoje cudowne dzieła. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńHaniu, Góreczka wygląda niepozornie, ale wcale nie taka niska na jaką wygląda, co udowadniają widoki, roztaczające się ze szczytu.
UsuńNowe prace, jak wykończę :)
Cmok jak smok :)
Bożenko, tak się cieszę, że wypoczęłaś i zobaczyłaś takie cudne zakątki. Na zdjęciach królujesz, tak, tak.Mam nadzieję, ze akumulatory naładowane i z radością wrócisz do robótek. Baaaardzo się cieszę, że już jesteś.
OdpowiedzUsuńJakie wrócisz, jakie wrócisz, jak znam tę Istotę, to w podróż zabrała pełen podręczny bagaż moteczków, igieł lub czółenek ;)
UsuńPo trochę każda ma rację, zabrałam dużo, zużyłam nieco mniej, akumulatorki na pół gwizdka doładowane, czyli reasumując wilk syty i owca cała :)
UsuńBuziak :)
o widzę Bożeno że świetnie sie bawiłaś, i tak trzymać jak odpoczywać to na całego :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki. Też pozdrawiam :)
UsuńBożenko, wspaniała wyprawa, choć daleko i lecieć trzeba. Widoki wspaniałe, urocze miejsca i mnóstwo wspomnień przywiozłaś. A na łonie Indianina ( skąd w Norwegii Indianin?) wygladasz fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńDobrze, ze wróciłaś szczęśliwie :)
No właśnie, a do tego dojazd wo Katowic, a wiesz co to oznacza przy chorobie lokomocyjnej ... Ten Indianin to Wiking, może artysta był mniej zdolny by uchwycić ta subtelną różnicę ;)
UsuńTeż się cieszę :)
Świetna relacja Bożenko, wielkie dzięki:-)
OdpowiedzUsuńAleż proszę, choć raz mogłam się pochwalić :)
UsuńO ja cię kręcę! Jakie cudne widoki! Dzięki za ten reportaż, chętnie sama bym powędrowała takimi ścieżkami :-)
OdpowiedzUsuńChyba muszę zgłosić jakiś wniosek do cenzury, co by pozwoliła wrzucić jeszcze kilka fajności :) Na ucho Ci powiem, że ja na takie wędrówki, czekałam prawie pół wieku, więc jeszcze wszystko przed Tobą :)
UsuńWidać, że radośc miałaś wielką ... a teraz do roboty kochana :)
OdpowiedzUsuńNo masz, człek wraca, rozmarzony, a ta na glebę rzuca ... do roboty ;)
UsuńSuper wyprawa :)
OdpowiedzUsuńNie zaprzeczam :)
Usuńcudne zdjecia i tak samo sie czytało:)
OdpowiedzUsuńa do sklepów z badziewiami wchodzę sama , coby mi nikt nad uchem nie brzęczał :D
Echhhhhhhhh, widzę, że jest nas więcej z tego klubu :)
UsuńRaju, baju, jak pięknie swój wypad w góry przedstawiłaś. Jeśli o mnie chodzi, to mogłabym takie foto-elaboraty czytać, oglądać na okrągło i zachwycać się do granic możliwości. Bożenko, aktywny wypoczynek, był udany o czym świadczy ciągły uśmiech na Twej twarzy, a akumulatorki naładowałaś dostatecznie, by teraz w spokoju tworzyć na nowo, to co innym udaje się lub też nie.
OdpowiedzUsuńCzekamy z niecierpliwością na trole, krasnale, cz inne stwory, które miałaś okazję poznać osobiście, a swoją ich wersję nam zaprezentujesz.
Dobry urlop, dobrze spożytkowany, to pełnia szczęścia.
Pozdrawiam bardzo gorąco.)
Danutko, specjalnie dla Ciebie postaram się jeszcze coś wymodzić, bo zdjęć fulllllll, wczoraj miałam już problem ze zmianą rozmiarów. Dzięki Wielkie i Buziam Cię serdecznie :)
UsuńCudna wycieczka. AŻ ZAZDRASZCZAM. Może i mi się kiedyś uda... W spanie jest tak wypocząć
OdpowiedzUsuńCzekasz pół wieku , dziecko na obczyźnie i jedziesz ... nie zawsze było tak pięknie ...
UsuńRewelacyjna wyprawa!!! Widoki cudne i zabawa widać przednia:)) uroczy młodzieńcy:)) lubię takich. Dlatego sobie jednego podobnego "dziada" z Norwegii na pamiątkę przywiozłam, hi, hi:))
OdpowiedzUsuńO ja, chcę widzieć Twojego " dziada ", a ja sobie na pewno takiego zrobię :)
Usuńwróciła.... i wysmażyła... ;-D
OdpowiedzUsuńja widzę, że ty się tam bardzo (nie)porządnie prowadziłaś! Gdzie nie poszła to jakiegoś faceta wyrywała! I słusznie... trzeba było zabrać którego krasnala... wyrękę bys miała :-D
Niewielki to i pod łóżkiem by się zmieścił ;-)))))
Choć nie do konca rozumiem co krasnale robia w kraju wikingów... ;-P
A wiesz, że się nad tym nie zastanawiałam, może te Wikingi też się niezbyt prowadziły ... jak myślisz ;)
UsuńTen jeden nawet najmniejszy to kosztował więcej niż całe moje kieszonkowe, a za friko i nawet po dobroci, to żaden nie chciał iść !
A wiesz że własnie dzis miałam do Ciebie napisac, bo sie martwiłam co się z Tobą dzieję,a tu prosze Bożenka sobie wycieczke zrobiła. Jak miło widzieć Cię taką radosną i usmiechnietą. Strasznie się cieszę że miałas taki udany urlop. Ale ze wszystkich tych zdjęć wodospad powalił mnie na moje bolące kolana i nawet jak bym miała płuca wypluć to chciałbym go zobaczyć na żywo!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za wyajśnienia odnosnie frywolitki, hehe z rozkręcaniem motka tak własnie zrobiłam , co nici to się zobaczy co ja tu w domu mam bo nie wiem na jak długo mi zapału styknie :-)
Wielki buziak dla Ciebie Bożenko !!
:) :) :) A resztę napiszę w mailu, jak się w domciu zaaklimatyzuję :)
UsuńBuziole :)
Widoki piękne, a najważniejsze, że dobrze się bawiłaś, fajny post, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj piękne, takie 2 w 1 i góry, i morze. Też pozdrawiam :)
UsuńSuper relacja z wyjazdu. Widać, że świetnie się bawiłaś:) Pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńW takim miejscu trzeb korzystać z każdej okazji :)
UsuńUściski :)
Jakie widoki... wspaniała wyprawa :-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i Ty na nich cudownie wyglądasz :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Nie zaprzeczam co do widoków, ale wygląd ... wróciłam pozytywnie nastawiona na zmiany :)
UsuńGorące uściski :)
świetna recenzja fotograficzna! tych krasnali to ja zazdroszczę;)
OdpowiedzUsuńDzięki. Było ich zdecydowanie więcej :)
UsuńWitaj podróżniczko.Ja taką prywatę na swoim robótkowym blogu uprawiam w tym roku już całe lato.I zamierzam nadal dzielić się swoją radością.Wszak to blog dla nas a nie my dla bloga.
OdpowiedzUsuńNo to dlaczego niby nie dzielić się swoją radością z innymi:)
Właśnie brat również już powraca z tych samych stron .Udało mu się osiągnąć to co chciał. A co, możesz zobaczyć u mnie w ostatnim wpisie:)
Bieżące zdjęcia zamieszcza na swojej stronie. Wystarczy kliknąć na jego zdjęcie zamieszczone po prawej stronie na moim blogu i powrócisz sobie tam gdzie wędrowałaś.
Fotorelacja Twoja świetna. I widać radość jaka Wam towarzyszyła. A to jest bezcenne.
Pozdrawiam cieplutko .
Super, masz rację we wszystkim, a z zaproszenia na pewno skorzystam, bo mnie urzekła tamta fauna i flora. Bardzo dziękuję mi ściskam cieplutko:)
UsuńFotorelacja z krainy szczęśliwości cudna:))))Takie chwile bezcenne:)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko:)
Cudnie, cudnie, wszystko się zgadza. Uściski :)
UsuńFantastyczna wycieczka, świetnie opisana. Gratuluję i troszkę zazdroszczę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki Teniu. Jestem pewna, że gdybyś tylko chciała, też byś wyjechała :)
UsuńBuźka :)
No i super, że dzielisz się z nami wrażeniami wakacyjnymi. Widać było cudownie:)
OdpowiedzUsuńChociaż raz i ja z Twojej beczki zaczerpnęłam :)
Usuńwyżarło mi komentarz , albo te trolle , albo te krasnoludki przewrotne , ktore pochwalilam jako fajniejsze od tych naszych plastikowych , albo zeżarły go te fiordy , które ci z reki jadły .pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńNo bo te one, to są takie wiesz ... gady i raczej nie oswojone, choć by z ręki jadły ;)
UsuńBuziaki :)
O, Bożenko, jak mi miło oglądać twoją relację, bom w niedzielę wróciła... z Norwegii! ;) Będę śledzić kolejne relacje i zapraszam na swoje - już wkrótce. :)
OdpowiedzUsuńOjaaaaaaa, naprawdę ? A gdzie byłaś ? Chętnie wpadnę na Twoje opowieści z kraju fiordów :)
UsuńUściski :)
Zapomniałam dodać, że ja też w niedzielę wróciłam :)
UsuńSuper,że spelniasz swoje marzenia.Nie zazdroszcze wyprawy,bo nie jestem z tych. A swoją drogą to jestem ciekawa jak udało ci się zaciągnąć malpozonka,i nie spodziewam się w najbliższym czasie zalewu prac(patrząc na zdjęcia)����
OdpowiedzUsuńOj Bożenko - było ciekawie i było z humorkiem! Z przyjemnością obejrzałam i przeczytałam wszystko, od dechy do dechy. Masz cudowne poczucie humoru. Mimo niezbyt przychylnej pogody wrażeń nie brakowało i na pewno jeszcze długo będziesz wspominać tą wyprawę.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam buziaki.
jaka ciekawa relacja-dziękuję
OdpowiedzUsuńŚwietna fotorelacja, taka z humorem. Fajna wycieczka po górkach i piękne widoki.
OdpowiedzUsuńWidać gołym okiem, że dobrze się bawiłaś.
Pozdrawiam wakacyjnie Dorota
Czyli już jesteś po ,a ja jeszcze przed wypadem .
OdpowiedzUsuńBożenko super fotorelacja ,a Ty widać ,że troszkę oddechu złapałaś i teraz zaczniesz nas z nóg zwalać nowymi pomysłami.
Dobrze,że już jesteś ,musimy kiedyś o naszych sprawach pogadać
Buziaki kochana :)
Swietny wypoczynek, pełen ruchu:) Do tego takie urokliwe miejsce, nabrałaś nowych sił. Zapewne nas zadziwisz nowymi pracami:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Piekne widoki!!
OdpowiedzUsuńFajną miałaś wycieczkę. A ja jeszcze tydzień czekam na moje wakacje...
OdpowiedzUsuńSuper wyprawa. Zapraszam do mnie po wyróżnienie
OdpowiedzUsuńświetna relacja fotograficzna
OdpowiedzUsuńNo cudnie, wprost dech zapiera, widoki niesamowite.No cóż, mogę tylko pozazdrościć :) Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuń