"Jeżeli któregoś dnia ktoś zarzuci Ci, że Twoja praca nie jest profesjonalna, powiedz sobie, że Arkę Noego zbudowali amatorzy, a Titanica - profesjonaliści..."
Moje prace
piątek, 7 sierpnia 2015
Jeżeli ...
Tak sobie wczoraj pomyślałam, JEŻELI się sprawdzi ... to Wam jutro pokażę. Dziś jest to jutro, a ja nie robię z gęby cholewy, nawet wobec siebie, więc proszę.
Dawno temu, chciałam nauczyć się frywolitki, miałam pewne problemy z opanowaniem czółenka, więc zaczęłam od igły. Jednak to było silniejsze ode mnie i czółenko wróciło do łask. Zajarzyłam i po jakimś czasie zaczęłam szukać w necie gdzie by tu nabyć jakieś inne, większe. W taki sposób zrobiłam je sobie sama - zwykłe drewniane. Jeszcze wtedy nie bawiłam się w decu, więc te pierwsze, ozdobiła mi Talencikowa koleżanka Ulcia, powszechnie znana jako Mycha.
Zrobiła to po mistrzowsku, do dziś podziwiam gładkość i precyzję .
Parę dni temu, ELA , pokazała na FB bransoletki, które jak się okazało, były zjazdowe. Znaczy się kobitki, które były na zjeździe ( nawet nie wiem gdzie ), w ramach spotkania, zabawy i nauki, takie supłały. Bardzo mi się spodobały. Niby proste, a jednak dla mnie czarna magia, Elu, dzięki za cierpliwość :) Dotychczas jeśli coś frywoliłam z koralikami, to były dodawane w inny sposób, a tu trzeba nawlec na nitkę ... Pomyślałam, że to czółenko , powinno zadziałać,a JEŻELI ..
Tak wygląda tuż przed pracą, jak widać, można nawinąć sporo koralików, po drugiej stronie są też ...
w trakcie ...
a tak po skończeniu.
A tu w innym kolorze ...
obie razem ...
i kolejna w toku i zapewne powstaną następne, no cóż, po prostu spodobały mi się :)
Niebieska była robiona innym czółenkiem, dostałam kiedyś takie drewniane od Danusi , wydawało mi się nieporęczne, jak się okazuje, do koralików w sam raz, bo jest wystarczająco, duże aby je wszystkie pomieścić.
Te zrobione przeze mnie, sprawdzają się prawie idealnie. Koraliki nie spadają w trakcie supłania i wejdzie ich dużo. Jedyna wada, rzec można przekombinowałam, wtedy nie znając tak do końca techniki frywolenia, szczeliny do nawijania powinny znajdować się po jednej stronie. Kto supła ten wie, że nitka " ślizga się " po krawędzi czółenka, jeśli jedna z nich byłaby bez szczelin, wtedy nie zahaczałaby się. Da się robić, tylko ciut wolniej, ale to nic w porównaniu ze spadającymi koralikami. Więc jeśli ktoś ma ochotę i możliwości, to niech spróbuje się pobawić w konstruowanie czółenek :)
A ja, po jakimś czasie, swoje, ozdobiłam tak.
To było tuż przed Bożym Narodzeniem, stąd motyw wycięty z prezentowej serwetki. Powstały też inne, pofrunęły sobie w świat, a część leżakuje gdzieś w przepastnych zasobach moich przydasi ...
Pięknie dziękuję za wizyty i komentarze pod poprzednimi postami. Pozdrawiam i do zaś :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witam :) Zapraszam po wyróżnienie http://zaczarowanypapier.blogspot.com/2015/08/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńDziękuję, w wolnej chwili wpadnę :)
UsuńCudne są te czółenka, a jakie prześliczne bransoletki Bożenko stworzyłaś coś wspaniałego :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Tak stwierdziłam, że jak nie będą dobre, to będą fajną ozdobą :)
UsuńUściski :)
Bransoletki frywolitkowe są cudne, z koralikami lepiej układają się na ręce .
OdpowiedzUsuńBasiu masz rację, koraliki załatwiają sprawę idealnie !
UsuńBożenko te bransoletki sa przepiekne , wszystkie. Co prwada jak wiesz jeszcze nie jarzę tego czułanka i pewnie sporowo wody upłynie zanim to pojmę ,ale nie wykluczam, że kiedys to nastąpi :-)
OdpowiedzUsuńPóki co męcze makrame , musze sie jakos ograniczyc , bo niedługo przestanę sypiac z braku czasu .
A na urlop jade dopiero za tydzień :-)
Buziaczki i chłodniejszego weekendu bo w tym piekle wytrzymac się nie da .
Anulka, Ty się nie ograniczaj, bo będziesz ograniczona ;)
UsuńCzółenko nie gryzie, a frywolitka jest dla ludzi, jak ja załapałam ( jakiś czas temu ), to i Ty dasz radę, bo my to jakby z jednej gliny ulepione :)
Wzajemnie, podpisuję się pod tym chłodkiem :)
Prześliczne bransoletki!!! Nie dziwię się, że chcesz więcej:)
OdpowiedzUsuńApetyt rośnie w miarę jedzenia, chce się zobaczyć jak będzie w innym kolorze i tak następna i następna ... :)
UsuńJak się chce to wszystko można rewelacja i bransoletki i czółenka oj kusisz może kiedyś spróbuję zrobić takie cuda. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńNie odkładaj na jutro tego, co możesz zrobić dziś ! Kuszę, jak ten wąż ... z tą " drobną " różnicą, że mi za to podziękujesz :)
UsuńUściski :)
Cudne te bransoletki! A czółenka bardzo pomysłowe, w końcu potrzeba matką wynalazku :-D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dokładnie tak jak mówisz :)
UsuńTeż pozdrawiam :)
Mam to szczęście, że mogę pozachwycać się Twoimi pracami, zanim trafią na bloga, ale z przyjemnością zrobię to raz jeszcze. Są śliczne.
OdpowiedzUsuńNie chwal się, bo na drugi raz nic Ci nie pokażę :P
UsuńPiękne.Wcale się nie dziwie , że masz apetyt na więcej . bo ja za kazdym razem jak zlapie nitke czy koralik zastanawiam się jaki bedzie efekt koncowy .Czółenka fajne.chyba nie ma rzeczy , ktorej nie dlabys rady .
OdpowiedzUsuńTo Twoja zasługa !
UsuńPewnie by się sporo znalazło, choć kto wie, jak się uprę, to nie ma ten tego ;)
No i kolejna rzecz, którą robisz rewelacyjnie. A takich czułenek to nigdy nie widziałam :) jesteś prawdziwy pomysłowy D.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że nawet miałam kiedyś taki przydomek :)
UsuńNie rewelacyjnie, ale ujdzie w tłoku :)
piękne. a ja na razie spróbowałam makramy - tak się zapierałam i masz! :) na frywolitkę też przyjdzie kolej :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie mów nigdy :)
UsuńPomysłowe czółenka, nie widziałam jeszcze takich własnoręcznie robionych!
OdpowiedzUsuńBransoletki obie śliczne! Bardzo efektowne!
Szkoda, że nie jestem autorką wzoru, pękałabym teraz z dumy !
UsuńBransoletki Bożenko, sliczne :) Za co się chwycisz, to zrobisz pięknie :) Podziwiam i zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńCmok :*
No to Ewuniu, nie ma ten tego, czółenko i działasz, potrafisz kółeczko, zrobisz bransoletkę, jest łatwiejsza od kwiatka, którego już przecież potrafisz !
UsuńBuziak :)
Oczy wybauszyłam na widok Twoich bransoletek. Są prześliczne i widze, ze wciągnęło Cię frywolitkowanie. Idziesz jak burza z tymi robótkami. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńHaniu, tak się składa, że mam takie " fale " jak robię coś, to na tapecie jedno, później nie mogę już patrzeć i zmieniam temat. Tak się złożyło, że akurat nastał czas frywolitki, umiem ją od jakiegoś czasu, ale tego nie pamiętają nawet najstarsi Indianie ... a poważnie to chyba z 5 . Też pozdrawiam :)
UsuńFrywolitka to dla mnie czarna magia, ale bardzo mi się podoba. Nie potrafiłabym sama jej wykonać, dlatego tym bardziej podziwiam ją u Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńA ja jestem pewna, że dasz radę, zakładamy się ? Mówię o frywolitce, a ta bransoletka będzie w następnej kolejności :)
UsuńPani Bożenko ! bransoletki są po prostu piękne pozdrawiam - Krystyna
OdpowiedzUsuńDzięki. Też pozdrawiam :)
UsuńWidziałam czółenka na fb grupie, ale nie miałam jeszcze okazji "ich skomentować" - są świetne i jak wiadomo czółenek do frywolenia nigdy dość, a te są naprawde świetne :) Gdybym miała tego typu zdolności to machnęłabym sobie takie czółenka, ale niestety jakoś nie widzę siebie strugającej w drewnie i nie wiem nawet jak się za to zabrać :) A co do bransoletek to są superaśne,ja też machnęłam jedną tym wzorkiem i już czekają kolejne,bo wzorek jest bardzo wdzięczny :)
OdpowiedzUsuńGdybyś jednak się za nie zabrała, to zrób szczeliny na nitkę po tej samej stronie, tak, by jedna krawędź była całkiem gładka, wtedy będzie idealne :)
UsuńWzorek polecam, dzięki koralikom, bransoletka doskonale trzyma fason.
Czółenka sliczne ale bransoletki - boskie!!! Od dawna marzy mi się nauczenie frywolitki czółenkowej, ale ciągle czasu brak! Choć jak widzę u Ciebie już trzecią w trakcie robienia to chyba szybko idzie:))
OdpowiedzUsuńGosiu, akurat ten wzór to same kółeczka, więc jak się załapie jak dodawać te koraliki, żeby nie plątały się jak szalone, to spokojnie nawet przy dzieciach, jedną wieczorem machniesz :)
UsuńŚwietne i czółenka i bransoletki. Też mam plan, aby takie zrobić, ale jest to nadal plan. Czółenka wielce inspirujące, może się o takie pokuszę. Świetne. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńJak zrobisz, daj znać, będę " Matka Chrzestną " ;)
UsuńTez pozdrawiam :)
O mamo, jakie śliczności, ale dla mnie to czarna magia. Wiem wiem mogę sie nauczyć, tylko że ostatnio nie mam na nic czasu, a co dopiero na naukę nowych rzeczy a po drugie, ja bym musiała patrzeć komuś na ręce, wtedy połapię, a tak z internetu to mi ciężko....
OdpowiedzUsuńZakładamy się, musisz tylko powiedzieć TAK - chcę !
UsuńBożenko piękne bransoletki,też sobie takie zrobiłam,a co.... przecież nauczyłaś mnie frywolitki no nie ? Ale na naukę zrobienia czółenek się nie piszę :)) wolę oglądać i podziwiać Twoje.
OdpowiedzUsuńBuziaczki.
Tak i jestem z Ciebie bardzo dumna, robisz cudne frywolitkowe prace, rzekłabym uczeń przerósł mistrza, lecz ... nie jestem mistrzem, a reszta się zgadza !
UsuńBuziaczki :)
Bardzo fajne czółenka a i bransoletki śliczne:) Ja jeszcze na razie zostaję przy igle, jakoś nie mam odwagi na czółenko.
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do zgłoszenia swoich czółenek do mojego wyzwania na www.decustyle.blogspot.com :)