poniedziałek, 10 sierpnia 2015

W dalszym ciągu ...

Edytowałam posta, a informację podaję na samej  górze, aby Ci, którzy już tu zajrzeli, znaleźli ją też i nabrali większej ochoty ...
Tu jest dopiero pełna rozpusta, od wyboru do koloru, informację powtórzę,w  kolejnym poście. Trafiłam na bloga DANUSI,  w imieniu autorki zapraszam - wklejam dział z domowymi wyrobami

                                                            CO MI W DUSZY GRA


Nie będę się powtarzać, że upał i takie tam, wiadomo, przyjdzie jesień - deszcz, albo mgła,  zima - zimno ... jak to mawiał mój profesor, jeszcze się taki nie narodził, co by każdemu dogodził, przyjmijmy sobie to do serca, sama zdycham, bo nie jestem ciepłolubem, ale czy narzekaniem coś zmienię  :)

W ramach kontynuacji zabawy z szynkowarem, na niedzielę zrobiłam karczek. Specjalnie zważyłam wsad 1,22 kg, więc to co napisał producent, że na ok. 1,5 kg wsadu, to tak nie do końca się zgadza. Gdybym wpakowała tyle, to nie zamknęłabym tłoka ze sprężyną - to takie drobne spostrzeżenie.

Mięso zapeklowałam dołączoną mieszanką przyprawową, do tego czosnek, kminek, sól peklowa i himalajska - dałam dwie łyżki, a i tak usłyszałam od ślubnego - super, ale mało słona !!!
Czemu mnie to nie dziwi ???  Gotowy karczek wyglądał tak









Gosiu , specjalnie na Twoją prośbę,  zważyłam po wyjęciu, jest 0,97 kg, znaczy się było :)


A teraz już z innej beczki.
Po zrobieniu bransoletki,  zostało mi na tyle nawiniętych na czółenku nici, że dorobiłam kolczyki i teraz mam komplecik.










Skończyłam też zaczętą różową, melanżową,  z fioletowymi koralikami.










Niezbyt widoczny ten melanż, uwierzcie, że on tam jest :)

Na tym chyba muszę zakończyć tydzień zabaw, czas brać się za coś konkretnego. Co to będzie ? Zobaczycie jak skończę :)  Pozdrawiam i do zaś :)

19 komentarzy:

  1. Jakie piękne.nie wiem co bardziej karczek czy bizuteria , ale powtorze jakie piekne.Masz super stojak na karteczki , ja mam z pojedyczymi krokodylkami , ale to za malo , ten twoj to jest miejsce do przypominajek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeden z gadżecików jaki nabyłam na wakacjach, wiem, że to na przypominajki, ale mi się spodobał i do takich prezentacji go nabyłam :)

      Usuń
  2. Bożenko, jak na mięsożercę przystało nie mogę nie podziwiać wyrobu garmażeryjnego :)))) Super wygląda i tylko się mogę domyślać, że super pachnie i super smakuje :P
    Bransoletki sliczne :)))) A melanż widac, bo ma byc melanż a nie pstrokacizna, dlatego delikatny jest ;)
    Cmok

    OdpowiedzUsuń
  3. Bransoletki świetne i kolczyki genialnie do niej pasują. A szyneczka wyglada bardzo smakowicie mam coarz większa ochote na zkup tego ustrojstwa. .
    Pozdrawiam z tropikalnego południa, jeszcze niestety w domku

    OdpowiedzUsuń
  4. Bożenuś, moja rodzina nie uwierzyła, ze można samodzielnie zrobić takie smakołyki. Musiałam pokazać im dzieła mistrza i wszyscy chcą szynkowar. Komplecik prześliczny!

    OdpowiedzUsuń
  5. ty powinnaś dostać tantiemy za rozreklamowanie tego urządzenia, do mnie tez juz jedzie ... mam nadzieję ;-D

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie,ja też oglądając u Ciebie te wyroby nabrałam ochoty na kupno tego instrumentu,a komplecik śliczny,szczególnie bransoletka mi się podoba,bo kolczyków nie noszę

    OdpowiedzUsuń
  7. No to ja szynkowar mam ... ale za gorąco na sprawdzenie przydatności, w tych temperaturach u nas nikt wędliny nie chce jeść. Poczekam więc na chłodniejsze dni. Co prawda jak czytam teorię to włosy mi dęba stają czy podołam... ale skoro kupiłam to nie mam wyjścia ;)
    Biżutki super!

    OdpowiedzUsuń
  8. Pysznie wygląda ten karczek i na pewno tak smakuje dlatego chyba też kupię to urządzenie -przynajmniej będę wiedziała co jem:) biżuteria piękna:) pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. No własnie widze, że dziewczyny nabrały ochoty na smakowite jedzonko. Tez się zastanawiam nad tym szynkowarem, bo przynajmniej człek wie co zje. Twój komplecik wyglada cudnie i podziwiam za twórcze robótkowanie. Mnie jak na razie lenistwo ogarneło. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. No ja Cię kręcę, ale wpadłaś w szaleństwo wędlinowe! Przyznam, że wyglądają apetycznie. Nie jestem miłośniczką wędlin kupowanych, ale domowej roboty to chętnie zjadam.
    I przez to oblizywanie się prawie bym zapomniała pochwalić biżuterię :-). Chwalę więc, ekspozytor też chwalę - fajny pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  11. domowe smakołyki są najlepsze i najzdrowsze a biżuteria jest piękna;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pyszności piękności:) Pozdrawiam:

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję Bożenko za tak rzetelną informację!!! To całkiem spora porcja wyszła!!! Myślę, że nawet bym swoich głodomorów spokojnie wykarmiła! Do Danusi zaraz zajrzę :) Pewnie skusze się na ten szynkowar! Frywolitki cudne!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Frywolitki cudne, a na widok szyneczki to mi ślinka pociekła ! :))
    A co do dworca na moim blogu, to jest to Łobez. PKP sprzedała dworzec miastu i koniec, nic się nie dzieje. Nawet biletu kupić nie można! :(((

    OdpowiedzUsuń
  15. No to się teraz widzę zdrowo odżywiasz-własne wyroby mięsne robisz. Brawa!
    Frywolitki wspaniałe i te melanżowe i te bez melanżu. Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  16. Skupiłam się na podziwianiu tej pięknej biżuterii. Wszak ja w swoim meni, prawie bezmięsna:)))
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspaniałe prace jest czym ucieszyc oczyska!

    OdpowiedzUsuń
  18. No to się podlizałaś mężowi,bo chyba nie latoroślom. Biżuteria jak zawsze perfekcyjna,po prostu "nuda."

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.