Tak dobrze czytacie, teraz już koniec ...
ale tylko pracy zaczętej w poprzednim poście :) W sumie dobrze, że poświęciłam go na przedstawienie tych postaci, gdyż teraz już są nie do ruszenia, chyba że skasujemy całość, a o mały włos by mi się to udało...
Dziś piękna pogoda, wiec szybciutko przedstawiam, co udało mi się skończyć i już mnie nie ma.
Pomysł od razu zrodził się w takiej postaci, czyli jutowe figurki w szopce z tykwy.
Całość gotowa i wygląda tak.
Wczoraj, jak chciałam odcinać, oczywiście brzeszczota wcięło jak babce trampki, więc za piłkę posłużył mi jeden z moich licznych noży kuchennych, ząbkowany oczywiście. No ale nie byłabym sobą, chciałam szybciej, więc po nacięciu, kombinerki w ruch i trach ... Po prawej stronie widać pęknięcie - sklejone co prawda, ale jest ! Trudno, nauka na przyszłość, tykwa - to nie beton, a i ten przecież się kruszy, co powinnam wiedzieć :)
A po jakimś czasie, co to ? Do stajenki zbliża się jakiś zwierz ...
AAaa , na szczęście, to tylko osiołek :)
Podszedł, powąchał, zobaczył, że ktoś leży w jego żłobku...
i patrzył z podziwem :)
Więcej zwierzątek nie będzie, a temat stajenki, przynajmniej tej stajenki, uważam za zamknięty :)
A teraz o krótkiej chwili radości, jaka mnie spotkała wczoraj. I od wczoraj zmieniamy hasło na " Do 4 razy sztuka " ! Tak, trzy razy już się umawiałyśmy, a dopiero za czwartym nam się udało. Bardzo krótko, bo ja byłam w trasie i jak zwykle na biegu, ale przynajmniej udało nam się spotkać z EWCIĄ z bloga http://efkaraj.blogspot.com/ i wymienić naszymi " zamówieniami ". Mnie interesowała plastikowa kanwa, której nie mogłam nigdzie wyczaić, jaka była potrzeba Ewci, zajrzyjcie na Jej bloga. Do kanwy dostałam od Ewy 2 motki brązowej wełny i cały kartonik szpatułek, na które już mam pomysł :)
A dodam Wam, że normalnie szczęka mi opadła. Ewa jest taka laska, że kurde w kompleksy wpadłam i chyba się za siebie wezmę, bo obciach normalnie dziewczynie przyniosę, przy następnym spotkaniu, dajmy na to w miejscu publicznym, jak Kraków długi i szeroki. Dzięki Ewuś za już i poproszę o jeszcze :)
Na koniec cieplutko witam nową obserwatorkę :)
Przypominam o moim trwającym CANDY
Pozdrawiam i do zaś + 1 godzinę dłużej :)
Ps. Ogromniaste dzięki, za cudne komentarze, jesteście niesamowici :)
Świetna stajenka :) Takiej to jeszcze nie widziałam! :))
OdpowiedzUsuńPadłam na klawiaturę gdy zobaczyłam osiołka, choć stajenka jest tez przecudna, ale osiołek wymiata:) pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńNie no, wcale tak ze mną nie jest. Jak się umyję to wyglądam sto razy gorzej :)))))))))))) Sila makijarzu jest wielka :)
OdpowiedzUsuńBożenko, osiołek jest przecacany, jak mi mówiłaś jak go zrobisz, to sobie tego nie wyobrażałam, a właściwie, moje wyobrażenia okazały się jakimiś marnymi iluzjami. Mam od Ciebie aniołka i widzę jak bardzo to misterna praca, więc ten osiołek jest mega misterny. Z juty bardzo trudno zrobić tak małą i tak dopracowaną rzecz, czapki z głów !
Ja również Bożenko mam nadzieję, że jeszcze nie jeden raz przed nami :)
Pa :)
To czyste bzdury ewuniu ...jesteś piękną kobietą ...niestety ...ale i tak cię kocham
UsuńDokładnie tak jak mówisz - moje pierwsze słowa - Boziu, ale Ty jesteś śliczna !!!!!!!!!
UsuńDziewczyny obie jesteście śliczne,bez dwóch zdań :)
UsuńLucynka która się wtrąciła tutaj również :)
Stajenka rewelacja, ale osiołek jest najfajniejszy, cudny, cudny, cudny. Sadzę, że im mniejszy tym trudniej go zrobić (co jest zgodne z komentarzem powyżej). Jesteś mistrzynią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
There is an award for you on my blog !
OdpowiedzUsuńAnna
A tak mi apetyt podniosłaś tym osiołkiem .... i co jak nie będzie innych zwierzątek????? Tylko samotny osiołek???? Osiołek co prawda jest taki rewelacyjny i tak wymiata, że za całe stadko starczy, ale....
OdpowiedzUsuńStajenka jest po prostu bosssska :)
Ja też zakochałam się w osiołku! Pięknie to obmyśliłaś, to szalenie oryginalna szopka i nikt Bozenuś takiej by nie wymyslił. A swoją drogą do Ewci to wpadasz, a do Danusi?
OdpowiedzUsuńKolejne cudowności nam tu Bożenko pokazujesz, a ten osiołek to dopiero superaśny :) No i fajnie miałyście, że mogłyście się spotkać w realu, super sprawa :)
OdpowiedzUsuńteż myślałam, że będzie więcej zwierzątek:)fajna stajenka:)! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrześliczna stajenka! Jesteś niesamowita!
OdpowiedzUsuńAle fajnie spotkać blogową koleżankę w realu. Miałam podobne, bardzo przyjemne doświadczenie:)
Pozdrawiam serdecznie.
Cudeńko! A osiołek to po prostu rewelacja. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRewelka -cudna stajenka !
OdpowiedzUsuńLovely,so cute!!!
OdpowiedzUsuńhave a nice Sunday!
Wow Bożenko robi wrażenie , śliczna ta szopka inna niż wszystkie . A ten osiołek to już mistrzostwo świata , jak mozna zrobć tak malutkiego zwierzaczka z taką dokładnościa to nie mam pojęcia. Tobie się to udało super.
OdpowiedzUsuńA prezenty super, zwłaszca ta plastikowa kanwa , muszę się za taka rozejrzeć ,
Pozdrówka i miłej niedzieli,
Takiej stajenki jeszcze nie widziałam, jestem pełna podziwu dla perfekcji :) Nie, to nie my jesteśmy niesamowite :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajna stajenka
OdpowiedzUsuńPrzepiękna szopka! :)
OdpowiedzUsuńCzekałam na osiołka i jest :-). Stajenki w tykwie jeszcze nie widziałam, świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńSpotkania blogowych koleżanek są fantastyczne, miło jest nawet o tym po prostu poczytać.
A kanwę plastikową można nabyć np. w Coricamo lub w Kokardce.
Serdecznie pozdrawiam :-)
Stajenka w tykwie,super pomysł :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Cudna po prostu stajenka, bardzo oryginalna, jedyna:) i osiołek milutki, ładniutki i taki dopieszczony:)
OdpowiedzUsuńPiękna ta twoja stajenka, osiołek jest śliczny !
OdpowiedzUsuństajenka wyszła super ...a wymianki zazdraszczam
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko mnie osiołek powalił na kolana, brak słów. Stajenka oczywiście przeurocza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Urocza stajenka, szczególnie osiołek:) Pozdrawiam niedzielnie:)
OdpowiedzUsuńWiedziałam ,że powstanie jutowe cudo,szopka oryginalna ,a osiołek wymiata,jest number one .
OdpowiedzUsuńBuziole na niedzielne leniuchowanie lub pracowite ,zależy co tam masz w planach :)
Niesamowicie to sobie wymyśliłaś, osiołek wymiata :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Świetnie pomyślane, bardzo fajna szopka :)
OdpowiedzUsuńJak Ty Bożenko te cudowne maleństwa robisz? Ta szopka z tykwy jest fantastyczna?! Teraz już wiem, po je hodujesz... A potem cuda tworzysz;) Pozdrawiam Cię cieplutko i przesyłam buziaczki;)
OdpowiedzUsuńJakie Ty masz paluszki? miniaturki???????
OdpowiedzUsuńStajenka rewelacyjna, a u Ewy już byłam :-)
OdpowiedzUsuńPisałam, ze stajenka potrzebna, ale o czymś takim, jak tykwa nawet nie pomyślałam. Rewelacyjnie wszystko zrobione, no i osiołek przydreptał do maleństwa. Super.))))))))
OdpowiedzUsuńPrzepiękna stajenka, a wykonanie rewelacyjne:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Cudna stajenka :-) Wspaniały miałaś pomysł na stajenkę z tykwy - pasuje doskonale :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Na prawdę koniec? Szkoooda! Świetna stajenka.:)
OdpowiedzUsuńosiołek uroczy, nie od rzeczy by było jakby zechciał sie porozmnażać ;-)
OdpowiedzUsuńPięknie zrobiłaś osiołka !!!
OdpowiedzUsuńStajenka jest rewelacyjna
Pozdrawiam :)
alez cudna ta stajenka;))) a skad ty ta tykwe wzielas? super pomysl, a wypadki przy pracy sie zdazaja, ale efekt koncowy cudny;))pozdrawiam cieplo;)))
OdpowiedzUsuńTykwę wyhodowałam we własnym ogródku, ta jest z ubiegłorocznej uprawy :)
UsuńPozdrawiam :)