kuchni :)
Wszak nie samym chlebem żyje człowiek, zatem trzeba dorobić coś do chleba ;)
Najpierw to co obiecałam - szyneczka - z tym, że ja zawsze muszę coś pokombinować. Najpierw zdjęcie, później wyjaśnienie
Szyneczka z przepisu z bloga DANUSI, tylko zamiast kupić mięso np. szynka kulka, to sobie kupiłam coś, co się nazywa mięso od szynki. Efekt - ten sympatyczny " przedziałek " po środku szyneczki :)
Poza tym smakowała wyśmienicie, po raz pierwszy zaserwowałam szyneczce serię zastrzyków, co prawda była całkiem zdrowa, ale dzięki temu jest teraz bardziej smaczna i soczysta, a raczej była . Szczerze polecam :)
Jak już było widać w tle za szyneczką, powstały też kolejne sosiki - wersja skrócona, czyli nie pieczone. Taka ilość powstała z 10 kg papryki pomidorowej - 3 słoiczki, które w międzyczasie " wyszły "
Po raz pierwszy uzyskałam idealną masę pulpy, bez czosnkowych latających białych kropeczek, jestem z siebie dumna, a co se będę żałować :)
A tu już moje zabawy z suszonymi pomidorami. Miałam ambicję robić zdjęcia z procesu tworzenia, jednak większość z nich, odbywała się w nocy, co z uwagi na stan posiadania sprzętu zwanego " idiotenaparaten " było niemożliwe do uchwycenia. Zatem tylko przed ...
i po .
Kochani, żałujcie nie nie czujecie tego zapachu, normalnie rozpływam się nad miską, obłędnie pyszne, już pożarłam 3 kawałki i tylko rozum każe mi przestać. Zaraz pędzę po jakieś stosowne słoiczki bo takie cudo musi zaistnieć w cudnej oprawie !
W tak zwanym międzyczasie, dziabnęłam też ogórki z chili - tutaj tylko kilka słoiczków, bo już powędrowały do spiżarki, więc niezbyt logicznie byłoby całość z powrotem wyciągać do kuchni .
Są również obłędnie pyszne i znikają ekspresowo.
W kolejnym międzyczasie powstały buraczki z papryką.
Również obłędnie pyszne. Moje przetwory są dość powszechnie znane, ale jeśli ktoś nie zna i reflektuje na któryś z przepisów - wołać, podam w następnym poście :)
Robótkowo coś powstaje ... mała zajawka ...
ale nie jest to, o czym zapewne Większość myśli . A o czym Większość myśli ?
I to na tyle. Żegnam Was niezwykle smacznie i na pewno bardzo zdrowo i do zaś :)
Bożenuś ale narobiłaś przetworów,zimna Ci nie groźna.Kochana pomidorki mnie zaisnpirowały,powiedz ile je suszyłaś w tej suszarce,bo mnie też kusi taka pomodorowariacja .
OdpowiedzUsuńNajlepiej poproszę przepisik co potem ,zalać tylko oliwą z przyprawami i gotowe?
A zajaweczka zapowiada się cudnie,czyżby węzełki do Joasi ,choć dla mnie to też wygląda frywolnie,więc za diabła nie wiem jaka różnica między tymi oba technikami
Miłego dnia i buziaczki :)
Twoje sosy kuszą pięknym czerwonym kolorem- pozostałe przetwory również wyglądają apetycznie:) biżuteria frywolitkowa ślicznie się prezentuje:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo i chyba musze zakupic suszarke do warzywek, , bo pomidorki wygladaja obłędnie. Sosik ma niesamowity kolor, a ja nieskormnie poprosze przepis na buraczki z papryką.
OdpowiedzUsuńJeżeli to jest początek kołnierzyka to wygląda zajebiście . Będzie piekny.
Pozdrówka
Pełen podziw i zazdrość że ja taką pilną gospodynią to nie jestem !
OdpowiedzUsuńzawijka prezentuje się cudnie, ciekawie wygląda a przetworów masa aż ślinka cieknie na samą myśl
OdpowiedzUsuńNo nie! Sosik Danusia zamawia na bank. Ale manufaktura Bozenuś. Ty jesteś nie do zdarcia.
OdpowiedzUsuńMniam, mniam......Ja tez dzielnie przerabiam co sie da.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam goraco
Gabi
A czy Ty Bożenko śpisz czasem??????
OdpowiedzUsuńAle z Ciebie pracuś! Jakie to wszystko mniam!
OdpowiedzUsuńNarobiłas mi apetytu! Żałuję, ze tak mało przetworów włożyłam w tym roku.
OdpowiedzUsuńDzięki Twoim przepisom na sos mam i ja , pomidorki ogromnie apetycznie wygladają . Cała reszte podziwiam , szczególnie mięsne wyroby, a frywolnie to mnie na pasek wygląda .
OdpowiedzUsuńZapasy wielkie, ja też uwielbiam ten czas...
OdpowiedzUsuńJak smakowicie i zaraz znają no nic nie znają,ja to tylko w ogórasach siedzę ;)
OdpowiedzUsuńCo to za sosik ten pierwszy Bożenko i do czego go serwujesz z chęcią przygarnę przepis i instrukcję ;)
pozdrawiam
Widać, że spiżarka się zapełnia:) Świetne przetwory! Gratuluję pomysłów i zazdroszczę takiej energii:)
OdpowiedzUsuńNoooo, zaszalałaś hehe. Buraczki z papryką robię są przepyszne, ogórki z chili również, chociaż inaczej kroję, pozostałych nie probowałam, chociaz pomidorki mi pachną, ale musiałabym kupić suszarkę;)
OdpowiedzUsuńZajawka zapowiada się bardzo ciekawie;)
Pozdrawiam Bożenko:)
Jak ja Cię rozumiem:))też siedzę w przetworach,a dziś milsza czynność-zlewanie naleweczki wiśniowej:))
OdpowiedzUsuńAle smakowitości u Cię :)
OdpowiedzUsuńNo i myślę, że jest to to co myślę i myślę, że będzie rewelacyjny :)
Ale jesteś pracusiem! Cudownie zimą wyjąć na talerz takie smakowitości! Mniam...
OdpowiedzUsuńOj pysznie tu i kolorowo! I bardzo pracowicie, wiem coś o takim rękodziele.
OdpowiedzUsuńZajawka również kusząca:))
Ale pyszności. Mi tam taki przedziałek nie przeszkadza. Tym właśnie różni się domowe od kupnego, że idealne w wyglądzie nie jest. Za to zdrowsze i smaczniejsze ;)
OdpowiedzUsuńAle się napracowałaś ślinka cieknie, a mój żołądek papryki nie znosi niestety. Choć lubię - unikam, bo potem muszę swoje odcierpieć.
Zapraszam do mnie. W końcu chlebowy post powstał ;)
zapachniało aż u mnie twoją szyneczką
OdpowiedzUsuńBożenko, ale poszalałaś, tyle pyszności. Ja poproszę o przepis na buraczki.
OdpowiedzUsuńNo i te pomidorki... zazdroszczę zapachu :-)
Cóż za szaleństwo w kuchni!
OdpowiedzUsuńogórki z chili są pycha :-)
OdpowiedzUsuńja juz jestem po pierwszej porcji z szynkowara... jak to mówią "szału nie ma" ( bo porównuję z wyrobami znajomego masarza) ale i tak jest o niebo lepsze od sklepowych :-D